SZOK! Nie żyje były zawodnik KSW, Rafał Moks!

Szokujące informacje pojawiły się dziś w Internecie. Były zawodnik KSW i mistrz GMC w wadze półśredniej, Rafał Moks, odszedł z tego świata.
Rafał Moks występował w MMA w latach 2007-2016. Popularny „Kulturysta” stoczył 8 pojedynków dla największej polskiej federacji, czyli KSW, odnosząc 4 wygrane i tyle samo porażek.
W 2018 roku został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Na wolność wyszedł w 2021 roku i po jego social mediach było widać, że wrócił do treningów.
Szykował się nawet na powrót do klatki, co potwierdził m.in. jego trener Piotr Bagiński oraz dyrektor sportowy KSW Wojsław Rysiewski. Niestety ostatecznie nie zobaczyliśmy więcej Moksa w klatce.
W marcu tego roku opublikował na Facebooku zdjęcie z treningi z podpisem – Garda wysoko i do przodu Panowie. Ciężkie czasy ale mam nadziej że, wszystko się uspokoi i będziemy funkcjonować jak wcześniej a nawet lepiej – Był to ostatni raz, kiedy skontaktował się ze swoimi fanami przez social media.
W piątek 18 listopada jako pierwszy informację o śmierci Moksa przekazał na Twitterze dziennikarz Maciej Turski. Niedługo później wiadomości tę potwierdzili również inni związani z branżą MMA, jak chociażby Maciej Kawulski.
– Dochodzą dramatyczne informacje ze Szczecina. Rafał Moks nie żyje… Zdecydowanie za wcześnie.
W imieniu całej redakcji składamy kondolencje rodzinie zmarłego.
Dochodzą dramatyczne informacje ze Szczecina.
— Maciej Turski (@m_turski) November 18, 2022
Rafał Moks nie żyje…
Zdecydowanie za wcześnie.
Źródło: Instagram/Twitter
- Znamy główne walki UFC 320! Dwa starcia mistrzowskie i powrót Jiriego Prochazki
- Tom Aspinall w walce wieczoru UFC 321! Znamy pretendenta do pasa wagi ciężkiej
- Adam Niedźwiedź zabrał głos po feralnej walce. „Poczynione są kroki, aby ktoś po prostu powiedział: przepraszam”
- Don Kasjo współczuje Dawidowi Załęckiemu: „Takie ści*wo Ci wyrosło i teraz nie ma szacunku”
- Bohater walki wieczoru UFC Abu Dhabi liczy na spektakularny finisz: „Sama wygrana to za mało”