UFC

Bójka na UFC 296 była ustawką?! Du Plessis skomentował awanturę!

Czy awantura na linii Sean Strickland-Dricus Du Plessis była ustawiona? Tak uważa wielu kibiców. Głos w tej sprawie zabrał sam Afrykaner.

Na ostatniej gali największej federacji MMA na świecie nie zabrakło wielu byłych, jak i obecnych gwiazd. W pobliżu oktagonu siedzieli między innymi mistrz kategorii średniej Sean Strickland i Dricus Du Plessis. Panowie już wkrótce skrzyżują rękawice, co będzie miało miejsce na gali UFC 297.

Panowie nie szczędzili sobie mocnych słów na specjalnej konferencji, a dzień później przed walką wieczoru Edwards vs Covington doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Fighterzy zostali pokazani na ekranie, po czym Strickland zaatakował pretendenta.

Organizacja prawdopodobnie wykorzysta nagranie z zajścia do promocji kanadyjskiej gali. Świadczyć może o tym chociażby fakt, iż wideo trafiło na social media UFC z kilkoma słowami „analizy” od komentatorów.

Awantura na UFC 296 była ustawką?

W wywiadzie dla kanału The Coach and The Casual Dricus Du Plessis został niemal wprost zapytany, czy cała sytuacja była „ustawką”.

Sprawdź!  Starcie topowych kogucich na XTB KSW 90! Martins zmierzy się z Polishchukiem

– Posadziliśmy was obok siebie w jakimś celu – powiedział prowadzący.

Nie, to znaczy nie wydaje mi się – odparł „Stillknocks”. – Oczywiście, tu jest bardzo duża gra psychologiczna. To spora część sportów walki. Konferencje to zabawa i gierki, ale na koniec dnia, to część tego wszystkiego. To, co dzieje się na konferencji jest częścią walki, to taka „walka przed walką”, jak ważenie. Nie ma słów, które mnie wytrącą z równowagi. Powiedziałem: spoko, zacznę dłubać i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Wygląda na gościa, którego ciężko jest wytrącić z równowagi. Pierwsza rzecz, którą powiedziałem, to zrobiła, a to dopiero początek. Boże, byłem tak przygotowany, a już pierwszą kwestią gościa otworzyłem. Pomyślałem, że udaje, ale zaraz do mnie doszło: trafiłem do niego. Odrobiłem pracę domową, przygotowałem się i już od razu wszedłem mu do głowy.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.