UFC

Justin Gaethje & Michael Chandler show! „Jest coś takiego w twojej twarzy, że po prostu chcę cię je*nąć.”

Przed ceremonią ważenia uczestników UFC 265 mogliśmy obejrzeć panel dyskusyjny, w którym gościł między innymi Michael Chandler. Za pomocą Skype’a połączono się także z Justinem Gaethje, co doprowadziło do ciekawej rozmowy pomiędzy fighterami.

Michael Chandler po zaledwie jednym zwycięstwie w największej organizacji MMA, odniesionym na UFC 257 nad Danem Hookerem, otrzymał szansę zdobycia tytułu mistrzowskiego dywizji lekkiej. Na UFC 262 poległ jednak przez TKO w 2. rundzie, a championem został Charles Oliveira.

Popularny „Iron” wróci do oktagonu 6-go listopada na UFC 268, a jego przeciwnikiem będzie Justin Gaethje. W połączeniu za pośrednictwem internetu, „Highlight” został poproszony o komentarz na temat najbliższego rywala. Chandler zaznaczył przy okazji swoją obecność:

– Hej, Justin, tylko bądź miły. Ja tu jestem, ziom.

– Ah, spoko, nie mam do powiedzenia niczego niemiłego. Robimy to sobie raz w roku w oktagonie. Już jakiś czas nie biłem się z kimś, kogo nie lubię. Nie wiem czemu, ale z tobą jest inaczej. Chyba James Vick był ostatnim, którego nie lubiłem. Będzie przyjemnie wyjść i dać ci po mordzie.

„Iron” przyznał rację najbliższemu oponentowi, po czym wyjaśnił wszystkim dlaczego warto będzie zobaczyć ich starcie:

Sprawdź!  Dustin Poirier o Charlesie Oliveirze: "Trzeba szanować to, jak ktoś wspiął się na sam szczyt i zdobył tytuł mistrzowski."

– Mamy podobny styl i płaszczyznę, z której się wywodzimy. Justin był mistrzem przed UFC i wjechał z buta. Od razu zaliczył walkę roku, po chwili znalazł się w ścisłym topie dywizji i ja również to chciałem osiągnąć. Justin Gaethje stworzył podwaliny dla każdego, kto przechodzi z innej organizacji i był championem.

– Od razu chciałem się z nim zmierzyć. To jeden z tych pojedynków, do którego musiało dojść. Jesteśmy uszyci z jednej tkaniny: twardzi zapaśnicy, którzy spotkają się w środku oktagonu, damy sobie po mordach i zapewnimy rozrywkę. Wygrana, przegrana, remis, jestem gotowy, aby zapewnić niezapomniany moment, albo żeby on zapewnił go na mnie. Tak, czy siak, będzie to świetna zabawa.

Po elaboracie Michaela Chandlera, scenę przejął Justin Gaethje. Jasno dał do zrozumienia, że nie jest fanem rywala:

– Zabójstwo to mocne słowo, mamy w końcu rodziny. Ale koniec końców wyjdę z myślą, że chce mnie zabić. Muszę udać się do najpierwotniejszej części, jaką człowiek posiada. Instynkt przetrwania: życie albo śmierć.

– Cieszy mnie, że znów zmierzę się z kimś, kogo nie lubię. Trochę czasu upłynęło. Nie mam powodów, aby cię lubić, ale jest coś takiego w twojej twarzy, że po prostu chcę cię je*nąć.

Wyjaśniając Danielowi Cormierowi, co takiego wywołuje takie emocje odpowiedział krótko: taki uśmieszek.

Warto przypomnieć, że wspominane starcie z Jamesem Vickiem z UFC Fight Night 135 zakończyło się po niespełna minucie i trzydziestu sekundach… To jasno daje do zrozumienia, czego możemy oczekiwać ze strony „The Highlight’a”.

Sprawdź!  McGregor znów personalnie! Dostał wiadomość od... Żony Poiriera!

Źródło: UFC YouTube

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.