ONE Championship

Roberto Soldić CIĘŻKO znokautowany! Ogromne zaskoczenie na gali ONE! [VIDEO]

Były mistrz KSW w dwóch kategoriach wagowych, Roberto Soldić, powrócił wczoraj do klatki ONE Championship. Będący ogromnym faworytem Chorwat zmierzył się z Zebaztianem Kadestamem.

Dla popularnego „RoboCopa” był to drugi pojedynek w singapurskiej organizacji. Debiut Soldicia miał miejsce 3 grudnia. Jeden z najbardziej elektryzujących zawodników z Europy zakończył go jednak już po 2. minutach. W klinczu na siatce otrzymał mocne kolano w krocze od rywala, po którym nie był w stanie kontynuować pojedynku.

Tym razem miało być inaczej. Miniona gala ONE Fight Night 10 odbywała się w USA, co było pierwszą wyprawą Roberto Soldicia za Ocean. Chorwat spotkał się ze szwedzkim „The Bandit”, który pod banderą organizacji Chatriego Sityodtonga stoczył 10 walk. Kadestam był skazywany na sromotną porażkę w starciu z „RoboCopem”.

Walka Soldić vs Kadestam

RUNDA 1

Roberto Soldić ewidentnie chciał pokazać publiczności, że debiut był tylko wypadkiem przy pracy. Były mistrz KSW od razu ruszył agresywnie na Kadestama uporczywie atakując lewą pięścią. Szwed odpłacał mu się z początku low kickami, dobrze też trafiał Chorwata w brzuch. „RoboCop” wciąż napierał wyprowadzając kombinacje na głowę i „schaby” Zebaztiana. Ten jednak dobrze trzymał gardę, a odsłonę zakończył trafiając Roberto łokciem.

Sprawdź!  (VIDEO) Debiut Soldicia trwał 2 minuty! Brutalny faul kolanem skończył walkę

RUNDA 2

Soldić rozpoczął tę rundę od niskich kopnięć i kombinacji bokserskich. Kadestam dobrze kopał frontem na tułów rywala, który spróbował poszukał lewego na brzuch. Szwed przeczytał jednak ten ruch i uderzył krótkim, ale bardzo mocnym łokciem. „RoboCop” padł na matę i musiał bronić się z siatki. Tam „The Bandit” nie przestawał zasypywać go potężnymi kombinacjami, trafiając raz za razem. Soldić próbował wrócić do walki, ale w końcu siadł na macie po pięknym lewym sierpie!

WYNIK WALKI: Zebastian Kadestam pokonuje Roberto Soldicia przez TKO w 2. rundzie!

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.