Tyson Fury ma dość czekania na podpis Joshuy! „Mogą ciągnąć ch*ja, to moje show!”
Tyson Fury będzie musiał znaleźć nowego przeciwnika? „The Gypsy King” wciąż nie otrzymał podpisanego przez Anthony’ego Joshuę kontraktu, a termin ostateczny zbliża się wielkimi krokami.
Po niejednogłośnej wygranej Ołeksandra Usyka nad Anthonym Joshuą, ukraiński mistrz wagi ciężkiej zapowiedział, że chce spotkać się w ringu z teoretycznie emerytowanym Tysonem Furym. Brytyjski champion WBC oglądał rewanż, który miał miejsce w Dżeddzie i zapowiedział powrót do startów i zniszczenie obu zawodników.
Usyk postanowił jednak spędzić czas z rodziną, która oczywiście cały czas znajduje się w Ukrainie, gdzie toczy się wojna z Rosją. „The Gypsy King” nie ma zamiaru czekać do przyszłego roku i zaproponował „AJ’owi” walkę o Brytanię, na co ten się zgodził… przynajmniej teoretycznie.
„Heran i Joshua mogą ciągnąć ch*ja”
Tyson Fury znalazł się wczoraj na gali pięściarskiej w AO Arenie w Manchesterze, gdzie w main evencie walczył jego klubowy kolega, Jospeh Parker. Przegrał on jednak z Joyem Joycem przez nokaut w 11 rundzie.
– Joe Joyce pokonałby Joshuę. Usyka zresztą też. Jest za duży i za silny. – skomentował umiejętności wygranego Tyson Fury w rozmowie z iFL TV.
A skoro wywołał „AJ’a” do tablicy, to dziennikarz pociągnął temat. Deadline na złożenie podpisu na kontrakcie wyznaczony został na najbliższy poniedziałek. Umowa została wysłana już dawno temu, a „Król Cyganów” uważa, że Eddie Hearn i Anthony Joshua niczego nie podpiszą.
– Myślę, że nie podpiszą, bo są workami g*wna. A jeśli nie zrobią tego do poniedziałku, to zapominamy o całej sprawie. Nie będę przedłużał deadline’u do wtorku, ani do czwartku, ani do następnego weekendu.
– Minął już miesiąc od kiedy kontrakt został im wysłany i nie chcą go podpisać. Jak dla mnie, to mogą ciągnąć ch*ja. Ja idę dalej, bo to show Tysona Fury’ego. Tu nie chodzi o pobitego typa, tylko o niepokonanego przez 14 lat podwójnego mistrza wagi ciężkiej. Nie będę czekał na nikogo. Jak chcą walczyć, to walczą. Jak nie, to nie.
Poruszony został też temat gaży za ten pojedynek. „Król Cyganów” zaproponował rywalowi podział 60%-40%, co jest naprawdę sporą liczbą. Zwłaszcza, że Joshua oba ostatnie pojedynki przegrał. Okazało się, że była to celowa zagrywka negocjacyjna ze strony Fury’ego, jednak nie wierzy, by miała ona szanse na jakiekolwiek powodzenie.
– Po prostu chciałem, by ta walka się wydarzyła. Gadało się o niej od jakichś pięciu lat i do niczego nie doszło… Nie chciałem dawać mu żadnych wymówek, ale zawsze jakieś się znajdą. Nazywa się to EGO.
– Eddie Hearn ma ogromne ego, a Joshua nie chce ze mną przegrać.
Na sam koniec mistrz świata organizacji WBC w wadze ciężkiej skierował jeszcze kilka ostatnich słów do Joshuy i jego promotora Eddiego Hearna. „The Gypsy King” nie będzie zabiegał o walkę z rodakiem, bo jeśli ma się bić, to może to zrobić dosłownie z każdym.
– Podpiszcie kontrakt, ci*ki albo nie. Tak, czy inaczej, mam wy*ebane. Albo zrobicie to do poniedziałku, albo idę dalej. Opcji jest dużo więcej, a ja nie potrzebuję rywala, by wyprzedać stadion. Mogę bić się z tobą i wyprzedać Wembley. Ludzie nie przychodzą, by oglądać przeciwnika, tylko dla prawdziwego show – dla „Króla Cyganów”.