KSW

Adrian Bartosiński o kolejnym przeciwniku: We Francji Parnasse, w Polsce Tulshaev

Adrian Bartosiński zdradził, że ma na oku dwóch potencjalnych przeciwników. Wybór jego kolejnego rywala zależy w dużej mierze od tego, gdzie odbędzie się gala KSW.

Niepokonany mistrz wagi półśredniej już w grudniu wróci do klatki, by po raz kolejny bronić swojego tytułu. W maju Adrian Bartosiński stoczył brutalny rewanż z Andrzejem Grzebykiem, który na długo zapisał się w historii polskiego MMA.

Rok 2025 organizacja KSW zakończy w łódzkiej Atlas Arenie, a sama lokalizacja sugerowała, że na karcie walk nie zabraknie lokalnego bohatera. Szybko potwierdzono udział Bartosińskiego, jednak wciąż nie ujawniono, kto stanie po drugiej stronie klatki. Sam czempion zdradził jedynie, że jego przyszły rywal ma inicjały „M. T.”.

Adrian Bartosiński o kolejnym przeciwniku: „W Polsce Tulshaev, we Francji Parnasse”

Tajemnicze inicjały błyskawicznie wzbudziły dyskusję wśród kibiców. Wszystko wskazuje na to, że chodzi o Muslima Tulshaeva – zawodnika, który efektownie znokautował Andrzeja Grzebyka podczas gali KSW 110. Nie można jednak wykluczyć również rewanżu z Salahdine’em Parnasse’em, który niedawno pokonał rywala w pojedynku bokserskim.

Sprawdź!  KSW zostaje w Viaplay!? Rysiewski wyjaśnia: "Z perspektywy kibica..."

O preferencje mistrza zapytała Martyna Celuch z InTheCagePL. Bartosiński nie pozostawił wątpliwości, że wszystko zależy od miejsca gali:

Szczerze? W Polsce Tulshaev, we Francji Parnasse – jakbym miał wybierać. Po tym, co zobaczyłem na UFC we Francji, to chciałbym zawalczyć z Parnasse’em we Francji – powiedział z uśmiechem „Bartos”.

Dziennikarka od razu zauważyła, że taka walka byłaby prawdziwym wyzwaniem – Parnasse to ikona francuskiego MMA, a jego kibice potrafią stworzyć gorącą atmosferę. Bartosiński jednak tylko się roześmiał:

Jak byłem na UFC, to jest coś niesamowitego. Ale francuscy kibice są szaleni. Ja pojechałem tam jako „no name”, byłem w hotelu z zawodnikami. Poleciałem tam z menedżerem i mówię: „k…wa, kto mnie tam pozna na tym UFC”.

Ja byłem w szoku, że Francja jest tak, jakby, rozwinięta pod względem MMA. Ja w Warszawie sobie nie zrobię tyle zdjęć, co tam. I Francuzi mnie znają albo z KSW, albo z walki z Parnasse’em. To tylko pokazuje, że walka we Francji dałaby mi jeszcze większe pole, jak dała w Polsce, bo biłem się z ich zawodnikiem. To mi otworzyło oczy, że ta walka dałaby dużo, gdyby się odbyła we Francji – dodał Bartosiński.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.