UFC

Du Plessis wskazał walkę, przed którą czuł największy stres: „Denerwowałem się bardziej, niż…”

Mistrz wagi średniej UFC, Dricus Du Plessis, wyznał w rozmowie z Demetriousem Johnsonem, przed którą walką w karierze czuł największy stres.

Popularny „Stillknocks” pozostaje niepokonany w oktagonie, do którego powróci już w ten weekend. W walce wieczoru UFC 312 stanie do rewanżu z Seanem Stricklandem. To właśnie Amerykaninowi Afrykaner odebrał pas mistrzowski, co miało miejsce w styczniu ubiegłego roku.

Pojedynek ten obstawicie u bukmachera Fortuna. Nowi użytkownicy otrzymają na start darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację oraz zakład bez ryzyka do 100 zł.

TYPKURSYBUKMACHER
Dricus Du Plessis wygra walkę1.48Fortuna
Sean Strickland wygra walkę2.67Fortuna

UFC 312: Du Plessis wskazał walkę, przed którą czuł największe nerwy

Były mistrz wagi półśredniej KSW zanotował 8 pojedynków w największej organizacji MMA na świecie. W drodze do tytułu mistrzowskiego pokonywał między innymi Dereka Brunsona, czy Darrena Tilla. Eliminatorem zaś było starcie z byłym championem, Roebrtem Whittakerem, którego Du Plessis znokautował w 2. rundzie.

Sięgnąwszy po pas wagi średniej Dricus przyjął wyzwanie, które odpuścił jakiś czas wcześniej. Gdy bowiem skończył „The Reapera” stanął twarzą w twarz z Israelem Adesanyą, ale Nigeryjczyk wkrótce stracił pas na rzecz Stricklanda. Potyczka Afrykańczyków na UFC 305 była poprzedzona mocnym trash talkiem na konferencji. Du Plessis najpierw doprowadził „Izzy’ego” do łez, a później w oktagonie poddał go w 4. rundzie.

Sprawdź!  Masvidal zdradził gażę za walkę o pas UFC. Kwota zwala z nóg!

W rozmowie z legendą MMA Demetriousem Johnsonem „Stillknocks” wyjawił, że potyczka z Adesanyą była tą, przed którą czuł największy stres:

– Mówiłem już o tym wcześniej. Nerwy przed tą walką były czymś… Powiedziałbym, że wówczas najbardziej denerwowałem się przed walką. Nawet bardziej, niż przed pierwszym starciem o pas wyłącznie dlatego, że wiedziałem, z kim walczę – powiedział Du Plessis odnosząc się do osiągnięć rywala. – To gość, który dosłownie jeden twój błąd wykorzysta, by zgasić ci światło.

Wielu jest gości, z którymi walczysz i o których wiesz, że są bardzo dobrzy. Możesz jednak przejść przez walkę suchą stopą, możesz przyjąć jeden-dwa ciosy i pozwolić, by popełnić błąd. Z gościem takim, jak „Izzy”, jeśli przestrzelisz i opuścisz gardę w złym momencie, to jego snajperska celność gasi ci światło. Widzieliśmy to w jego wykonaniu nie raz.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.