Będący w czołówce wagi lekkiej UFC Justin Gaethje postawił sprawę jasno. Jeśli w kolejnej walce nie otrzyma szansy na zostanie mistrzem, wówczas zakończy karierę.
Amerykanin od lat należy do ulubieńców publiczności oraz czołówki rankingu wagi lekkiej. Justin Gaethje stoczył w oktagonie niejedną wojnę i choć nie zawsze kończył z ręką w górze, to stawiano go niemal na równi z wygranym.
Przed kilkoma miesiącami „The Highlight” powrócił do akcji bo ciężkim KO z rąk Maxa Hollowaya. Rywalem Gaethje miał być Dan Hooker, ale po jego kontuzji do klatki wszedł Rafael Fiziev. Justin wygrał jednogłośną decyzją i sporo mówiło się, że zagwarantuje mu to pojedynek o pas.
Tak się jednak nie stało, przynajmniej tymczasowo. Islam Makhachev zawakował tytuł, o który w walce wieczoru UFC 317 zmierzą się Charles Oliveira i Ilia Topuria.
Wszystkie walki UFC 317 obstawisz u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy pierwszy zakład obstawią bez ryzyka do 100 zł, a na start otrzymają darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację.
Justin Gaethje grozi zakończeniem kariery!
Dywizja lekka jest zdecydowanie najmocniej obsadzoną w UFC. W kolejce do pasa oprócz Justina Gaethje czeka też chociażby Arman Tsarukyan. Ormianin z rosyjskim paszportem póki co wypadł z łask organizacji.
Menedżer numer 3 rankingu dywizji do 155 funtów uważa, że jego podopieczny jak mało który zasługuje na title shota. Co więcej, ujawnił też rozmowę z Justinem:
– Justin Gaethje będzie walczył ze zwycięzcą – powiedział Ali Abdelaziz w rozmowie z Submission Radio. – Wygrał trzy z czterech ostatnich walk, dwukrotnie uratował UFC. Potrzebowali go, a on wykonał robotę. Gość zrobił tyle dla tego sportu, że jeśli ktokolwiek powie, że nie zasługuje na walkę o pas, to powiedział, cytuję: „Jak nie zawalczę o pas, to odwieszam rękawice na kołek”.
Popularny „The Highlight” faktycznie wydaje się być głównym kandydatem do spotkania z wygranym walki wieczoru UFC 317. Zdaniem menedżera jednak Justin nie do końca czuje się doceniony:
– Powiedział: „Nie dostanę walki o tytuł. Czuję się zlekceważony. Uwielbiam być fighterem UFC, kocham organizację, ale nie czuję tego samego od nich”. Teraz może tak jest, ale pod koniec dnia myślę, że dadzą mu to, czego chce.
