ONE Championship

Katastrofalna sytuacja finansowa ONE Championship! Ogromna strata federacji!

Czyżby Roberto Soldić strzelił sobie w stopę przechodząc do ONE Championship? Portal Bloody Elbow dotarł do informacji na temat wyników finansowych federacji i nie wyglądają one za dobrze…

ONE Championship często podkreślała, że odnosi wielki sukces, jednak wyniki finansowe azjatyckiej organizacji wskazują na kompletnie inny kierunek. Portal Bloody Elbow już od kilku lat uzyskuje dostęp do rocznych rozliczeń finansowych federacji. Za 2020 roku zanotowała ona stratę w wysokości 48 milionów dolarów, co jednak prezes Chatri Sityodtong dementował mówiąc:

Słuchajcie, powiem tyle. Internet to niebezpieczne źródło informacji, jeśli wierzysz we wszystko, co czytasz. Było multum niedokładności, setki błędów, nawet nie jeden-dwa, bo jeśli tyle by ich było, to szybko bym je zbył. Mam na myśli to, że nie warto się do nich odnosić. Prawda sama się obroni – mówił prezes organizacji we wrześniu 2021 roku na łamach The MMA Hour.

Minął rok, a Group One Holding, spółka macierzysta ONE Championship, ponownie złożyła zeznanie finansowe, do którego dotarli dziennikarze Bloody Elbow. Wynik za ostatnie 12 miesięcy jest jednak jeszcze gorszy.

Sprawdź!  KSW czy UFC? Soldić zdradził, jaką organizację wybrał! "Dlatego wybrałem..."

Strata azjatyckiej federacji MMA wyniosła aż 111 milionów dolarów. Łącznie straty na 31 grudnia 2021 grudnia wynoszą aż 383 milionów „zielonych”! Pocieszyć co najwyżej może fakt, iż o blisko 20% wzrosły przychody – z 56,8 miliona za 2020 rok do 67,7 milionów dolarów za 2021.

W 2022 roku zaliczyliśmy spory wzrost, dzięki licznym partnerstwom nawiązanym na całym świecie – powiedział rzecznik ONE Championship portalowi. – Będą one miały znaczny wpływ na przychody i rentowność. Cały czas rozwijamy naszą markę na skalę światową.

W ostatnich kilku miesiącach kontrakt z federacją podpisał były podwójny mistrz KSW, Roberto Soldić. Potwierdzony został debiut chorwackiego „RoboCopa”, który wystąpi 3 grudnia w pojedynku z Muradem Ramazanovem.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.