High League

Alan doznał kontuzji po łokciu Denisa! Zabrał głos po High League 2: „Tłumaczenie, że był chory, jest śmieszne. Czy ja się tłumaczyłem?”

Alan Kwieciński na chłodno podsumował swój ostatni pojedynek na gali High League 2, w którym zmierzył się z Denisem Załęckim.

„Bad Boy” zapowiadał ciężki nokaut, jednak ostatecznie zdominował starcie na pełnym dystansie i posyłał rywala na deski w każdej rundzie. O wyniku walki decydowali sędziowie i jednogłośnie wskazali zwycięstwo Załęckiego.

Pomiędzy zawodnikami było bardzo dużo złej krwi, przez co starcie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Denis nie był w stanie opanować emocji przed walką i aż trzykrotnie zaatakował swojego rywala w trakcie face-to-face.

Ostatnim razem uderzył go zaledwie dzień przed galą na oficjalnej ceremonii ważenia. Tym razem wyprowadził jednak mocny cios łokciem, a Alan zdradził, że z powodu kontuzji mógł odwołać ten pojedynek. Na swoim Instagramie wyjaśnił, że w wyniku uderzenia doznał urazu szczęki.

– Kiedy emocje już prawie opadły napisze coś od siebie. Może nie będą to zgrabnie zdania złożone napisze co myślę , znacie mnie z resztą. Ogólnie jestem zadowolony z walki. Czy mogłem dać z siebie więcej? Oczywiście że tak. Do walki chciałem podejść z głową a nie emocjonalnie dlatego też nie pokazałem całego siebie. Nie chciałem by mnie czysto trafił i skończyło by się przed czasem. Czy mocno bił? Mocno ! Czułem jego ciosy ale jak Was usłyszałem musiałem wstać.

– Podobno miał mnie znokautować w pierwszej rundzie. Tłumaczenie Denisa że miał koronę Czy chorował jest śmieszne. Ja również chorowałem. Czy ja się tłumaczyłem że uszkodził mi szczękę dzień wcześniej na ważeniu gdzie wyleciała z zawiasów i nie mogłem zagryzać jej do końca. NIE! Wyszedłem do walki.

Chociaż mogłem odwołać walkę za to co zrobił. Gdzieś z Tyłu głowy miałem cały czas tą szczękę. Ale nie mogłem Was zawieść ponieważ cała hala i ludzie przed telewizorami takie widowisko właśnie chcieli. Mam nadzieję że nacieszyłem oko. To było coś niesamowitego jak cała hala krzyczała moje imię.

– Druga sprawa szukałem trenera 2 tygodnie przed tak ważna walka co również odbiło mi się na psychice. I tu chciałem bardzo podziękować Michałowi Turyńskiemu za wiarę we mnie, obecność i pomoc. Robertowi Również za pomoc jaka okazał. Dziękuje Wszystkim którzy mi pomagali w treningach sparingach i przygotowaniach. Ja kończę odpoczynek który nie trwał długo. Póki jestem na obrotach chce się bić ile tylko dam rade.

Źródło: Instagram

Sprawdź!  Całkowita dominacja jednego zawodnika? "Juras" typuje walkę Janikowski vs Kubiszyn! "To potrwa poniżej minuty"

Bartosz

Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.