FAME MMA

Denis Załęcki wyśmiewa zachowanie Piotra Szeligi! Freak fighter odpowiada: „Na pewno tak tego nie zostawię”

Nie milknął echa po głośnej konfrontacji do jakiej doszło na Fame MMA 16 pomiędzy Denisem Załęckim i Piotrem Szeligą. Zawodnicy jeszcze wczoraj po raz kolejny zwrócili się do siebie za pośrednictwem social mediów.

W ostatnią sobotę 5 listopada odbyła się gala Fame MMA 16, gdzie freak fightowe potyczki toczyły się nie tylko w oktagonie, lecz także poza nim. Na trybunach doszło do konfrontacji pomiędzy toruńskim „Bad Boyem”Patrykiem Tołkaczewskim a Piotrem Szeligą. Popularny „Szeli” został kilkukrotnie uderzony, o czym opowiedział na swoich social mediach.

Wszystko zaczęło się już jakiś czas temu. Zawodnik FAME miał bowiem próbować skłócić zawodników z Torunia. „Gleba” mówił w wywiadach, że podczas jednej z gal GROMDY próbował wyjaśnić to w cztery oczy z freak fighterem. Do konfrontacji doszło ostatecznie podczas ostatniej gali Fame MMA 16, co szerzej opisane zostało tutaj – (VIDEO) Szeliga dostał z liścia na trybunach FAME! Konfrontacja z Denisem Załęckim i „Glebą”! Do sieci trafiły nagrania!

Kolejne odpowiedzi „Bad Boya” i „Szeliego”

Cała sprawa nie mogła pozostać bez odpowiedzi obu stron. Wszystko zaczęło się od nagrania z wypowiedzią Piotra Szeligi, który tłumaczył, jak wszystko wyglądało z jego perspektywy. Zachowanie Denisa Załęckiego i Patryka Tołkaczewskiego określił jako „mało eleganckie„.

Sprawdź!  Okniński komentuje sytuację Ferrariego: "Miał trenować, pojechał się bawić. To jest niepoważne. On jest niepoważny"

Toruński „Bad Boy” szybko odpowiedział freak fighterowi wypominając, że ten jest inną osobą w Internecie, a inaczej poza nim. Niedługo później dorzucił jeszcze własnoręcznego meme’a z „Szelim” wypominając to, kogo zawodnik Fame zaczepia na konferencjach. Konkretniej chodziło o sporo mniejszego gabarytowo „Frania”, na którego słowa Szeliga zareagował przed jego debiutem oraz ostatniej sytuacji z Natanem Marconiem.

Nie ma to jak zastraszać wszystkich a jak trafia kosa na kamień to robić z siebie ofiarę – podpisał swoją grafikę Załęcki.

„Szeli” nie odniósł się bezpośrednio do tej grafiki, ale w podobnym czasie nagrał wideo skierowane do swoich fanów na Instagramie. Podkreślił tam, że czym innym są popularne „dymy” na konferencjach, a czym innym atakowanie kogoś na trybunach wydarzenia.

Słuchajcie mordeczki robić dymy na konferencji, a przy tym nie robić nikomu krzywdy to jest troszkę coś innego niż to, co się działo wczoraj. Bo wczoraj, to była zwykła patologia! No ja jeszcze nikogo nigdy nie uderzyłem… ogólnie mam coś takiego w głowie, że u mnie uderzyć kogoś to jest taka naprawdę ostateczność, której k**wa unikam jak ognia, bo wiem z czym to się wiąże i jakie to ma konsekwencje.

Ze słów Szeligi wynika, że Denis Załęcki poprosił go o przejście w inny sektor trybun, co też freak fighter zrobił. Myślał, że ma dobre relacje z „Bad Boyem”, bo przypominał mu kolegów z dzieciństwa. Zapowiedział jednak, że sytuacja będzie miała dalszy rozwój wydarzeń.

Sprawdź!  Piotr Jarosz zbanowany przez prezesa FEN! Jóźwiak wściekły po przegranej: "To są ku**a jakieś jaja! Zostałem oszukany! Nigdy nie będzie sędziował w FEN"

A wczoraj była taka sytuacja, że ja myślałem że jest taka sytuacja, że ja z Denisem jestem kolegą. Do wczoraj myślałem, że jesteśmy kolegami ale jak widać się myliłem… i bardzo nad tym ubolewam, bo na pewno jakbym wiedział, że tak sytuacja wygląda, nie zaufałbym mu, nie poszedłbym za nim i powiedziałbym mu, że jak chce gadać, to niech gada tutaj.

Ale, że miałem z nim fajne relacje, bo naprawdę wydawał się być mega w porządku gościem. Wręcz takim, z jakimi się wychowywałem na osiedlu… Wczoraj to ja zdębiałem, totalnie nie wiedziałem co się dzieje i na pewno tego tak nie zostawię.

Nie wiadomo, czy ostatnie słowa „Szeliego” odnoszą się do jego najnowszego Instastory, jednak zawodnik Fame MMA udał się jeszcze wczorajszego wieczoru na Izbę Przyjęć.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.