UFC

Conor McGregor posłał maskotkę drużyny NBA do szpitala! [VIDEO]

Kibice na całym świecie wciąż czekają na datę powrotu największej gwiazdy MMA do akcji. Conor McGregor na świeczniku znalazł się jednak nie tylko z tego powodu.

Popularny „The Notorious” wciąż nie pojawił się ponownie w oktagonie po złamaniu kości piszczelowej, którego doznał przed dwoma laty w starciu z Dustinem Poirierem. Wielu sugerowało, że był to ostatni pojedynek w wykonaniu irlandzkiej mega gwiazdy. McGregor swoje już zarobił, a liczne biznesy, czy współpracę spokojnie pozwoliłyby mu na bezczynną emeryturę.

Conor jednak zapowiedział powrót. Byłego podwójnego mistrza UFC kibice obejrzeć mogą go w roli trenera we właśnie trwającym 31. sezonie programu The Ultimate Fighter. Drugim ze szkoleniowców jest Michael Chandler, który następnie ma zmierzyć się z Irlandczykiem w oktagonie. Wciąż nieujawniony daty ani miejsca, gdzie do tej niewątpliwie elektryzującej walki dojdzie.

McGregor tymczasem wcale nie daje o sobie zapomnieć. Niedawno fani mogli zobaczyć go paradującego w ringu BKFC i na trybunach. Na popularny serwis streamingowy trafił z kolei mini dokument McGregor Forever. „The Notorious” pojawia się także na innych wydarzeniach sportowych, co zresztą nierzadko ma charakter czysto marketingowy.

Sprawdź!  Kamaru Usman uważa, że Conor McGregor się skończył! "Jak niby miałby zostać mistrzem?"

Nie inaczej było w miniony piątek. Conor pojawił się na hali Miami Heats, które grało 4. z możliwych 7. meczów finału sezonu NBA przeciwko Denver Nuggets. W pewnym momencie fani usłyszeli, iż firma TIDL Sport należąca do Irlandczyka została sponsorem drużyny z Florydy. Z tej okazji McGregor wyszedł na środek parkietu, a naprzeciwko stanęła maskotka teamu z Miami, Burnie. „The Notorious” popsikał ją swoim sprayem znieczulającym, po czym wypłacił cios zwalający z nóg. A po nim poszedł jeszcze jeden, na dobicie.

Trybuny szybko zmieniły okrzyki radości na „buczenie”. Człowiek, który przywdziewa kostium maskotki ekipy Heatsów trafił z kolei do lokalnego szpitala. Szybko okazało się jednak, że jego zdrowiu nic nie zagraża i został odesłany do domu. Nie wiadomo z kolei, co dalej z umową na linii teamu z Miami i Conora McGregora… który swoją drogą mógłby znaleźć bardziej adekwatnego spraingpartnera.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.