UFC

Jon Jones zareagował na porażkę Dominicka Reyesa! „Chcę mu powiedzieć to samo”

Jon Jones nie był obecny podczas ostatniej gali UFC 281, jednakże oglądał ją w domowym zaciszu. Były mistrz dywizji do 205 funtów skomentował porażkę swojego ostatniego rywala – Dominicka Reyesa.

W lutym przyszłego roku minął dokładnie 3 lata od czasu, gdy po raz ostatni oglądaliśmy Jona Jonesa w oktagonie. Amerykanin obronił wówczas po raz czternasty pas mistrzowski wagi półciężkiej. Niedługo później potwierdziły się plotki, jakoby była to ostatnia obrona – „Bones” zawakował tytuł pół roku później ogłaszając przejście do królewskiej kategorii wagowej.

Od tamtej pory raz po raz pojawiały się informacje kiedy i z kim zmierzy się Jones. Była mowa o Francisie Ngannou, czym zainteresowany był sam Kameruńczyk, a sam Jon twierdził kilka tygodni temu, że czeka tylko, aż Stipe Miocic podpisze kontrakt.

Wszystko to jednak spełzło na niczym, a licznik odmierzający czas do powrotu byłego króla dywizji półciężkiej nadal rośnie. W ostatnim czasie jego dotychczas ostatni przeciwnik, Dominick Reyes, wyrażał swoje zdziwienie z tego powodu. W wywiadzie z Jamesem Lynnem powiedział:

Sprawdź!  Aljamain Sterling wyzywa po UFC 273! "Hej Igła, gdzie jesteś do ch***ja?!"

– Cóż powiedzieć? Tyle czasu minęło od jego ostatniej, naszej ostatniej walki. To całkiem dosłowne „uciekanie ode mnie”, to jego gadanie, że za rewanż ze mną nie otrzyma godziwej wypłaty – to jeden wielki żart. Potem znów go aresztowali, kilkukrotnie z resztą. Stary, zdecyduj się w końcu. Rozumiesz o co mi chodzi? Ciężko mi to ocenić, bo nie wiem z kim trenuje. Nie wiem, co się u niego dzieje. Szczerze mówiąc mało mnie to interesuje. Albo wróć, albo na stałe zostań na uboczu.

Popularny „The Devastator” po 3. porażkach z rzędu zapowiadał, że na UFC 281 zobaczymy jego nową wersję w starciu z Ryanem Spannem. Reyes nie wytrzymał jednak nawet 1,5 minuty – „The Superman” skończył go lewym prostym i uderzeniem dla formalności w parterze.

Jon Jones oglądał nowojorskie wydarzenie na żywo i niemalże natychmiast na Twitterze przywołał swojego ostatniego rywala: Wróć, albo na stałe zostań na uboczu. Chwilę później, na pytanie fana o to, co sądzi o Reyesie, napisał:

Sprawdź!  Jan Błachowicz przed obroną pasa na UFC 267 o jednym z rywali: "Coś złego mu się przytrafiło."

To była jego wiadomość do mnie w jednym z ostatnich wywiadów, chcę mu teraz powiedzieć to samo.

Fani oczywiście podchwycili obecność „Bonesa” w mediach społecznościowych i odpisywali na jego posty. Wrócili między innymi do pojedynku Jones vs. Reyes, w którym Jon miał „odebrać pretendentowi pewność siebie” zwyciężając jednogłośną decyzją sędziów. Były champion przypomniał im jednak, że rywal uważał, iż werdykt powinien pójść w drugą stronę.

Niczego mu nie zabrałem, bo według niego to on wygrał. Może tu leży problem. – napisał Jones, po czym dodał do innego z kibiców – Nie wiem, czy „współczucie” to odpowiednie słowo. Raczej bym powiedział, że martwię się o jego zdrowie.

Dominick Reyes jako ostatni pretendent otrzymał szansę walki po zawakowaniu pasa mistrzowskiego przez Jonesa, jednakże przegrał już w 2. rundzie pojedynku z Janem Błachowiczem. W ubiegłym roku po raz kolejny zaliczył porażkę przez KO, tym razem z rąk obecnego championa, Jiriego Prochazki.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.