Luke Rockhold atakuje Seana Stricklanda! „Mam instynkt zabójcy, ze mną się nie pier*oli!”
Były mistrz kategorii średniej Luke Rockhold stwierdził w wywiadzie dla Submission Radio, że zażywanie substancji odurzających wpłynęło na styl Seana Stricklanda!
Na UFC 268 w ubiegłym roku miało dojść do powrotu Luke’a Rockholda. Rywalem Amerykanina miał zostać Sean Strickland, który dopiero co zwyciężył jednogłośną decyzją z Uriahą Hallem. Do pojedynku ostatecznie nie doszło ze względu na kontuzję. Były mistrz dywizji średniej wypadł z karty głównej, choć niedoszły oponent twierdził, że Rockhold po prostu szukał wymówki.
Sean Strickland to jedna z najbardziej polaryzujących osób, która pojawiła się na scenie w ostatnich latach. Popularny „Tarzan” przyznał na przykład, że z chęcią zabiłby kogoś w oktagonie, Luke’owi po jednej z wypowiedzi groził bójką na parkingu, a umowa w UFC uchroniła go od… skończenia jako wytwórca mety.
Rockhold w rozmowie z Submission Radio został zapytany o niedoszłego. Były champion w dywizji średniej za przyczynę różnych wypowiedzi Stricklanda podał uzależnienie od narkotyków:
– Nie mam za wiele szacunku ani dla tego gościa, ani dla tego, co wygaduje. Wątpię, żeby ktokolwiek miał. Nie wydaje mi się, żeby on w ogóle miał pojęcie, o czym gada. Myślę, że zażył już tyle dragów, że w ogóle nie myśli jasno, o ile w ogóle myśli.
Luke Rockhold przyznał też, że to może być powód, przez który „Tarzan” radzi sobie tak dobrze w ostatnim czasie. Strickland po wygranej nad Jackiem Hermanssonem przedłużył swoją serię do 6 wygranych z rzędu.
– Myślę, że dlatego jest tak efektywny. Wszystko przez to, że nie myśli. Nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje. Walczy z tą swoją głupotą i przynosi mu to korzyści do pewnego stopnia.
Co zaś tyczy się słów „Tarzana” o chęci zabicia kogoś, Rockhold uważa to za czcze gadanie. Według Luke’a, Sean Strickland nie ma instynktu zabójcy, co pokazał w ostatnim pojedynku z Hermanssonem:
– Myślę, że walczył zesrany. Mówię szczerze, oglądałem jego ostatnią walkę i według mnie walczył przestraszony. Wiesz, dotarło do niego ciśnienie, które dosięga każdego, kto wchodzi na topowy poziom, kto zbliża się do walki o pas. Nie zyskał niczyjego szacunku.
– Nie może- nie ma tego pierdolonego mentalu, nie ma jebanego instynktu zabójcy. Potrzebujesz go, jeśli masz zamiar zaatakować mnie na parkingu. Ja mam ten instynkt – ze mną się nie pierdoli.
Luke Rockhold wspomniał także, że dodał gazu w kwestii treningu i ma zamiar powrócić do oktagonu w czerwcu. Po dziś dzień ostatnią walką w rekordzie Amerykanina pozostaje porażka przez KO z „Cieszyńskim Księciem”, Janem Błachowiczem.
Źródło: Submission Radio