UFC

Trener ledwo wytrzymał debiut Baraniewskiego: Pierwsze słowa, jakie powiedział po walce, to…

Debiut Iwa Baraniewskiego w UFC dostarczył tylu emocji, że – jak sam zdradził – jego trener niemal dostał palpitacji serca. „Rudy” w efektownym stylu podtrzymał serię zwycięstw.

Niepokonany Iwo Baraniewski idealnie wstrzelił się w klimat gali UFC 323, serwując fanom jeden z najbardziej żywiołowych debiutów ostatnich lat. On i Ibo Aslan od pierwszych sekund ruszyli na siebie bez cienia kalkulacji, fundując publiczności prawdziwą kanonadę. Walka trwała niespełna półtorej minuty, ale w tym czasie widzowie obejrzeli aż cztery nokdauny – z czego ten ostatni przypieczętował triumf Polaka.

Iwo Baraniewski: Trener powiedział, że jego serce ledwo wytrzymało

Baraniewski w rozmowie z Arturem Mazurem dla „Klatka po klatce” zdradził, jakie były pierwsze słowa Kamila Umińskiego tuż po tej szalonej wymianie:

Trener Umiński powiedział, że jego serce ledwo to wytrzymało i powiedział, że „nie możemy tak się bić” – powiedział roześmiany Baraniewski. – To były pierwsze słowa, jakie powiedział Kamil, że „nie możemy tak się bić”.

Zdobywca bonusu za „Występ wieczoru” zapewnił, że w przyszłości postara się prowadzić walki nieco rozsądniej, choć ostatecznie wszystko zależeć będzie od przebiegu pojedynku. Jak podkreślił, jeśli zajdzie taka potrzeba, nie zawaha się wejść w bitewny wir:

Sprawdź!  Justin Gaethje wycofa się z UFC 313? Klarowna deklaracja Amerykanina

Wydaje mi się, że wszystko będzie zależało od tego, jak się walka będzie toczyła. Jak trzeba będzie taką wojnę zrobić, to trzeba będzie. Wiadomo, że będę raczej unikał, będę starał się bardziej zachowawczo zawalczyć, żeby nie ponieść jakiegoś uszczerbku na zdrowiu, ale… jak się nie da, to trzeba będzie się lać – dodał zawodnik.

Choć wielu fanów zwróciło uwagę, że taki styl przeciwko mocniejszym rywalom mógłby być ryzykowny, Baraniewski bronił swojej pracy defensywnej. Jak wyjaśnił, wiele uderzeń Aslana nie dochodziło czysto do celu, jednak zdaje sobie sprawę, że wciąż ma elementy do dopracowania:

To też nie do końca tak, że ja tam stałem i wszystko przyjmowałem „na czajnik”. Ja tam też trochę się bujałem, ruszałem, jakby te ciosy trochę się ześlizgiwały. Nie było tak, że czysto przyjmowałem te bomby. Prawdopodobnie, jakbym wszystkie to bomby tak czysto przyjął, to może bym już siadł, bo jednak rozpędził te ręce. Wiadomo, że będziemy musieli to poprawiać, żeby jak najmniej dostawać, a jak najwięcej zadawać. Żeby to było gdzieś po przyjęciu, po uniku, żeby jak najmniej w tę głowę dostać.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.