UFC

Koniec sagi Chandlera i McGregora?! Wymowny wpis Amerykanina: „Wkrótce będziesz…”

Czyżby Michael Chandler wreszcie zapomniał o Conorze McGregorze? Na to wskazuje jego reakcja na ostatnie wpisy Irlandczyka.

Niewykluczone, że wkrótce zakończy się trwająca od kilku lat saga między „The Notoriousem”, a „Żelaznym Mikiem”. Niestety dla wszystkich, a przede wszystkim samego Amerykanina, nie znajdzie ona zakończenia w oktagonie.

Ale po kolei. Michael Chandler kilkukrotnie wyzywał Conora McGregora, Irlandczyk ogłosił powrót, a Dana White zestawił ich w roli trenerów The Ultimate Fightera. Powrót byłego podwójnego mistrza odsunął się w czasie przez USADA, następnie przez uraz i… nie dojdzie do niego w 2024 roku. Tak powiedział szef UFC, choć McGregor ma na ten temat inne zdanie.

„The Notorious” skomentował na portalu X (Twitter) słowa White’a pisząc, że szykuje się do występu na grudniowej gali UFC 310:

– Ah, Dana, data powrotu to grudzień! Zakończ rok kalendarzowy ze zwycięskim wydarzeniem. Dajcie spokój, co to ma być? W przyszłym miesiącu lecę przygotowywać się na wysokościach. GRUDZIEŃ! Powiedzcie Danie i UFC: CHCEMY GRUDNIA! ZASŁUGUJEMY NA TO W GRUDNIU!

Michael Chandler wreszcie zapomniał o Conorze McGregorze?

Po wpisie Irlandczyka głos na wspomnianym portalu zabrał też sam Michael Chandler. Tym razem Amerykanin przybrał inne podejście, niż wcześniej.

Sprawdź!  Trener Mirosław Okniński wytypował walki Polaków na UFC 267! "Błachowicz? Na punkty może być różnie, ale Janek powinien go..."

Ah, Conor, sport będzie się rozwijał i rozkwitał bez ciebie. Idź już spać, połóż się. Wkrótce będziesz odległym wspomnieniem. Przez blisko dekadę zdecydowanie przeceniałeś swoje znaczenie. Z panem Bogiem.

Słowa „Żelaznego Mike’a” zdają się jasno wskazywać na to, iż nie dojdzie do jego pojedynku z McGregorem. To będzie oznaczało, iż Amerykanin stracił 2 lata kariery. W oczekiwaniu na najbardziej kasową walkę życia Chandler zatracił szansę na stoczenie kilku naprawdę ciekawych starć, a przede wszystkim – możliwość kolejnego pojedynku o pas UFC… Choć medialna wartość Mike’a nie spadła na tyle, by lada moment nie znalazł się ponownie w czubie dywizji.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.