UFC

[VIDEO] Conor McGregor „wyzywa” Maxa Hollowaya na rewanż! „Do zobaczenia na konferencji”

Już ponad 9 lat minęło od starcia dwóch wschodzących wówczas gwiazd UFC: Conora McGregora i Maxa Hollowaya. Raz po raz wraca temat rewanżu, a ostatnio w żartobliwy sposób nawoływał o niego sam Irlandczyk.

Występ na gali UFC on FOX Sports 1 w sierpniu 2013 roku był dopiero drugim dla „The Notoriousa”. Conor McGregor był zaledwie 4 miesiące po szybkiej wygranej nad Marcusem Brimagem, a tym razem naprzeciwko stanął bardziej doświadczony w oktagonie Max Holloway.

Irlandczyk wygrał jednogłośną decyzją sędziów, ale nie wyszedł z tego starcia bez szwanku. McGregor skończył z zerwanym więzadłem krzyżowym przednim, a na konferencji rzucił w swoim stylu „powinienem wyrwać tę nogę i go nią okładać po głowie„. Choć drogi obu potoczyły się zupełnie inaczej, koniec końców zarówno Conor, jak i „Blessed” sięgnęli po mistrzostwo w kategorii piórkowej.

Przez lata wielokrotnie padało pytanie „a może rewanż?„, lecz nigdy się on nie ziścił. Tymczasem we czwartek McGregor wrzucił na Twittera wideo z restauracji, gdzie przy stoliku obok siedział jegomość łudząco podobny do Hollowaya. Irlandczyk skorzystał z okazji by „wyzwać” Hawajczyka na drugie starcie. Usunięte przez „Notoriousa” nagranie zostało przechwycone przez jednego z fanów i puszczone dalej w świat.

Sprawdź!  Znamy datę i rywala na ostatnią walkę Nate'a Diaza! Będzie main event, będzie głośne nazwisko!

Mój Boże, mój Boże, ludzie. Boże, przecież to Max Holloway! Max, Max, bracie, co u ciebie? (…) Zrobimy to jeszcze raz, tak? Widzimy się w rewanżu? Do zobaczenia na konferencji! Zabrałeś wszystko, na co pracowałem, sk**wielu. Chcę sprać ci p***doloną d*pę! – słychać z ust rozbawionego Conora, który przy okazji nawiązał do słynnego cytatu Nate’a Diaza.

Oznaczony przez kibica Max Holloway pociągnął żart, publikując je na swojej ścianie. Wyraził też chęć na spotkanie z mediami:

Hahahah, w rzeczy samej do zobaczenia na konferencji.

Czy jest szansa na rewanż? Obaj przegrali swoje ostatnie pojedynki, a do tego są prawdziwymi faworytami fanów. Ci na pewno by nie narzekali na drugie starcie, choć tym razem zapewne musiało ono by się odbyć w kategorii lekkiej.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.