Boks

Trener Raubo o walce Mike’a Tysona: „Szopka, cyrk za kolosalne pieniądze” [VIDEO]

Trener Zbigniew Raubo otwarcie nazwał ostatnią galę Paul vs. Tyson połączeniem sportu z dochodowym show. Za co też przyklasnął głównemu prowodyrowi wydarzenia.

Popularny „The Problem Child” po raz kolejny sprawił, że jest o nim głośno. Youtuber wykorzystał światową popularność i szybko zaczął wypełniać stadiony, tocząc medialne walki w boksie. Największą stoczył w miniony weekend.

Jake Paul zmierzył się z powracającym do akcji Mikiem Tysonem. 58-letnia legenda boksu stanęła w ringu na zawodowe starcie po raz pierwszy od 19 lat. Kilka lat temu „Żelazny” stoczył pojedynek pokazowy i już wtedy było widać, jak bardzo czas zostawił na nim swe piętno.

Walka z „The Problem Child” przebiegała, jak można to było założyć. Tyson miał „paliwa” na 2. pierwsze rundy, kiedy to faktycznie mógł zagrozić młodszemu o 31 oponentowi. Później jednak była równia pochyła – Paul dominował i ostatecznie wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów.

Trener Raubo o walce Paul vs. Tyson

Gala z hitową walką wieczoru pokonała kilka rekordów, z których kilka na pewno utrzyma się na długo w czołówce. Tuż przed starciem youtubera z legendą doszło do pojedynku pań, które porwały publiczność i zaserwowały fenomenalne starcie.

Sprawdź!  Jake Paul: "Jestem gotowy zginąć. Nie widzę powodu, żebym nie miał przejąć boksu."

Zbigniew Raubo w rozmowie z Michałem Tuszyńskim na kanale FANSPORTU TV przyznał, że pojedynek Taylor vs. Serrano był jednym z najlepszych w historii kobiecego boksu. To nadało sportowego wymiaru wydarzeniu, którego jednak nie potrafił nazwać inaczej, niż „szopką”.

Jeżeli ktoś, chce coś oglądać, jeżeli ktoś coś robi – to dlaczego tego nie robić? To nie ma nic wspólnego ze sportem, ale akurat w tym widowisku, show rozrywkowym, była walka powiedzmy tysiąclecia kobiecego boksu. To było takie połączenia mega-sportu z show, z biznesem… I to temu Paulowi wyszło w tysiącach procent.

– To, co robił z Mikiem Tysonem – to nie miało nic wspólnego ze sportem. To było dwóch dżentelmenów, którzy chcieli się pokazać. Jeden, że jeszcze żyje, jeszcze funkcjonuje, jeszcze się rusza. Drugi chciał światu udowodnić Mike’a Tysona – udało mu się. Ale kto słucha moich wywiadów ten wie, że mówiłem: to jest 10% Mike’a Tysona. On wyszedł po to, żeby się pokazać, żeby poczuć tej adrenaliny. I przy tym zarobić kolosalne pieniądze, bo 20 milionów dolarów za tę szopkę, za ten cyrk. Wyglądało to żałośnie, ja nie oglądałem tej walki. Nie zdobyłem się na to.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.