Nick Diaz o tym, kiedy zobaczymy go ponownie w oktagonie! „Wszyscy wbijają pazury, gdy jesteś na dnie.”
Przez lata Nick Diaz wywoływał wiele hałasu już podczas spotkań z prasą. Czy się pojawi? Czy odpowie pełnym zdanie, czy tylko „tak” lub „nie”? Nie inaczej było i przed UFC 266.
Zapowiedź Diaza
Rozmowy reporterów z Nickiem Diazem nie należały nigdy do typowych. Fighter potrafił przecież powiedzieć Arielowi Helwaniemu: „Wiem, że to twoja praca… Ale tam skąd pochodzę ludzie za takie coś dostają z liścia.” Nic z tego nie znikło, gdy Stocktończyk pojawił się na konferencji przed galą UFC 266.
Zaczął od tego, że czuje się dobrze. I faktycznie dało się to zauważyć. Nick zdawał się zachowywać, jakby przebywał w zaufanym gronie. Po 6-ciu latach nieobecności to jemu zadawano najwięcej pytań. Nawet mimo tego, że na scenie siedziało także dwoje mistrzów: Valentina Shevchenko i Alexander Volkanovski.
Diaz, choć przyzwyczaił wszystkich do szokowania, zrobił to po raz kolejny wcześniej w tym tygodniu. Amerykanin w wywiadzie udzielonym ESPN stwierdził, że nie wie do końca, po co UFC go wystawiło po raz kolejny, a tym bardziej dlaczego przeciwko Robbiemu Lawlerowi. Na konferencji przed galą zdradził jednak, że będziemy go częściej oglądać:
– Chcę to robić częściej zwłaszcza, jeśli skopie mi d*pę. Jak skopie mi d*pę wrócę od razu razu. Zobaczycie mnie z powrotem przy pierwszej możliwej okazji.
„Wszyscy wbijają pazury, gdy jesteś na dnie”
Nick Diaz docenia całe wsparcie, jakie otrzymuje od fanów. MMA było jego hobby, które stało się zawodem. Zdaje się, że to spełnienie wszystkich marzeń, choć po komentarzach Stocktończyka można była zauważyć mieszane uczucia.
– Przez 17 lat miałem trzy do pięciu walk w roku. W takim wypadku jedyne, o czym myślisz to waga i co będziesz jadł. Po jakimś czasie zauważasz, że życie ma więcej do zaoferowania. A potem wszyscy wbijają pazury, gdy jesteś na dnie. To trochę trudne. Dobrze jest widzieć wsparcie. Ale mam uczucie „co z ostatnimi pięcioma latami?”
Na Nicka Diaza stawiał już między innymi Jorge Masvidal, a Conor McGregor stanął w jego obronie na Twitterze. Sam zainteresowany jest przekonany, że płomień zapłonie, gdy przyjdzie mu zmierzyć się z byłym mistrzem UFC w kategorii półśredniej.
– Z kilku powodów ta walka została ustalona. Tak, czy siak, żadna to dla mnie różnica. Jak mam przed sobą przeciwnika to czuję, że wróciłem. Zawsze trenowałem z najlepszymi. Zawsze też trzymałem się z najlepszymi. Nie spodziewałem się, że moje występy w tym wieku będą wywoływały tyle emocji, że fani tak bardzo nie będą mogli się doczekać. Nie byłem gotowy na tyle atencji.
Źródło: MMA Junkie