Boks

Fury zawalił przygotowania do Ngannou. „Nigdy go takiego nie widziałem na treningu”

Zdaniem Martina Bakole Tyson Fury fatalnie podszedł do przygotowań do walki z Francisem Ngannou. Kongijski pięściarz zdradził, jak zachowywał się Anglik na sali.

„Król Cyganów” w październiku spotkał się w ringu z byłym mistrzem UFC, Francisem Ngannou. Wszyscy spodziewali się, że Kameruńczyk nie będzie miał żadnych szans i zostanie całkowicie zdeklasowany. Tymczasem to właśnie on zaliczył pierwszy w tej walce nokdaun, a walka zakończyła się niejednogłośnym zwycięstwem Fury’ego.

Jeszcze zanim w ogóle doszło do spotkania panów w kwadratowym pierścieniu, Tyson podpisał kontrakt na pojedynek unifikujący wszystkie pasy wagi ciężkiej. Starcie Fury vs Usyk odbędzie się 17 lutego w Rijadzie. Przed kilkoma dniami potwierdzono z kolei, że Ngannou zmierzy się z Anthonym Joshuą.

Występ „The Gypsy Kinga” przeciwko Kameruńczykowi był szokujący dla wielu kibiców i ekspertów. Wielki wpływ na to miały przygotowania, do który Tyson specjalnie się nie przyłożył. W rozmowie z IFL TV opowiedział o tym jego sparingpartner, Martin Bakole.

Brałem udział w obozie Fury’ego. Jak odtworzycie sobie moje wywiady to zobaczycie, że mówiłem, że wcale się nie zdziwię, jak Ngannou znokdaunuje Tysona Fury’ego. Tyson na sali nie był skupiony na 100%. Według mnie powodem tego był podpisany kontrakt na walkę z Usykiem. To wpłynęło na jego podejście w walce z Ngannou.

Nigdy go takiego nie widziałem na treningu. Robił cztery-sześć rund sparingów. Darł się, krzyczał, że go zastopuje. Już wyczekiwał wielkiej walki.

Nie było w pełni skupiony. To nie był Tyson Fury, którego pamiętam z przygotowań do Władimira Kliczki, Dereka Chisory, czy Dilliana Whyte’a. Był inny, nie podszedł do Ngannou na poważnie.

Zarówno Tyson Fury, jak i Ołeksandr Usyk mają perfekcyjne rekordy bez żadnej porażki. To zmieni się 17 lutego w Rijadzie, gdzie poznamy też nowego niekwestionowanego mistrza wagi ciężkiej. Zdaniem ekspertów „Król Cyganów” ma większe szanse na zwycięstwo z Ukraińcem.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.