Denis Załęcki vs. Piotr Szeliga? „Bad Boy” przekonany o szybkiej wygranej! „No gdzie on szuka podjazdu do mnie…”
Denis Załęcki otwarcie przyznał w ostatnich Aferkach, że będzie chciał toczyć walki w mniejszych konstrukcjach. Jeden z najpopularniejszych freak fighterów w Polsce opowiedział też o potencjalnej walce z Piotrem Szeligą.
Toruński „Bad Boy” w ostatnim czasie dopinał szczegóły związane z organizacją kolejnej gali swojej federacji – The War 4. Tym razem pojedynki nie będą toczone na gołe pięści, a w małych rękawicach do MMA, co zapewni dłuższe walki, a widzom bardziej emocjonujące widowisko.
Sam Załęcki dwa ostatnie starcia stoczył w formule MMA na galach High League. Pierwszą z nich przegrał przez decyzję, zaś w drugiej przeszkodziła mu kontuzja kolana. Oba te pojedynki były toczone w pełnowymiarowym oktagonie, który nie jest ulubioną areną Torunianina.
Niewiele ponad rok temu „Bad Boy” mierzył się na gali EFM Show 2 w tzw. cageboksie, czyli najmniejszym ringu świata. Jak przyznał goszcząc w ostatnim odcinku Aferek mniejsze konstrukcje bardziej mu pasują i z chęcią sprawdziłby się w znanej z Fame MMA rzymskiej klatce.
– Taka klatka to jest miejsce dla mnie. Ani ja nie uciekam, ani on nie ucieka. Tutaj bardziej wygrywa siła ciosu, celność i odporność na ciosy. Bo ja naprawdę mam j*bnięcie w łapie. Jak przyp***dole, to nikt k**wa nie ustanie.
Torunianin wrócił też pamięcią do swojego debiutu w MMA. Jego oponentem był wówczas niepokonany zawodnik walk na gołe pięści, „Don Diego”.
– Na tej walce z Kubiszynem nie pokazałem całego siebie. Może 30%, może nawet 20. Trener kazał mi punktować, uważać na kondycję, żebym nie spuchł zaraz. A ja muszę wejść i się po prostu nap***dalać. – powiedział Denis, po czym dodał na pytanie jak wyglądałaby ta walka w małej klatce? – Zniszczyłbym go. Bym go po prostu zniszczył. Bym go złapał, bym go rzucił na ziemię, bym go zbombardował i by nie było co [zbierać].
Załęcki przyrównał się także do swojego ojca. „Crazy” w debiucie na gali High League 3 już w 1. rundzie pokonał Alana Kwiecińskiego. Denis przyznał, że jego tata jest prawdziwym „pracusiem” w kwestii treningów. „Bad Boy” natomiast nie przepada za niektórymi aspektami, jak na przykład praca nad kondycją.
– Ja wolę wejść, się ponap***dalać, jak na ulicy. Dlatego taka klatka rzymska jest najlepsza. Nie ma ucieczki i jest ciągła bitka. Wiesz, Szeliga lubi też się tak nap***dalać… Dużo razy mówił, ale nie widzę walki mojej z nim. Słaby rywal.
Piotr Szeliga regularnie szlifuje swoje umiejętności na treningach z Mateuszem „Don Diego” Kubiszynem, w którego był też narożniku na walkę z Załęckim. Denis stwierdził, że po tym, co „Szeli” mógł zobaczyć z bliska powinien wiedzieć, że nie ma najmniejszych szans. Torunianin przewidział także jak ewentualne starcie mogłoby wyglądać.
– Skoro on uważa „Don Diego” za, jak to mówił „p***dolonego ninję”, że ja nie daję rady go nawet trafić, a ja z Kubiszynem daję wyrównaną walkę, gdzie wynik mógł iść w dwie strony, no to gdzie on szuka podjazdu do mnie…
– Myślę, że jakbyśmy się mieli zmierzyć w jakiejś małej klatce, to myślę, że to jest tylko pierwsze wejście w siebie i on pada nieprzytomny, albo się ode mnie odbija jak od ściany i mu się odechciewa walczyć.
Galę Denisa Załęckiego The War 4 obejrzysz klikając w poniższy baner!