Borys Mańkowski podczas ostatniego cage’a zabrał głos w sprawie stwierdzenia, że Roberto Soldić „zabrał mu duszę”.
Diabeł Tasmański zmierzył się z Chorwatem w 2017 roku na gali KSW 41. Dla Soldicia był to debiut w największej polskiej organizacji. Stawką pojedynku był mistrzowski pas należący do Mańkowskiego i walka była zakontraktowana na 5 rund, jednak po 3 odsłonach narożnik Polaka zdecydował, że zawodnik nie będzie kontynuował starcia.
Mańkowski stracił pas i kolejny pojedynek stoczył dopiero po 15 miesiącach. Przegrał wówczas z Normanem Parke. Po tej porażce zaliczył serię 3 zwycięstw i aktualnie jest blisko walki o pas KSW. Mimo że zawodnik powrócił na zwycięską ścieżkę, kibice wciąż używają stwierdzenia, że Soldić „zabrał mu duszę”.
– I to też jest ciekawe, bo często ktoś mówi, że „Soldić zabrał duszę Borysowi” czy jakieś takie bzdety. Jeżeli już ktoś w pewnym momencie… Nie „zabrał duszę”, bo to jest w ogóle jakieś stwierdzenie z dupy, ale jeżeli ktoś mnie delikatnie stonował w tym wszystkim, to jeśli już to Mamed – przyznał Mańkowski w cage’u.
– Zrobiłem tę walkę i pamiętam jak dzisiaj, że wracałem z kumplem do Poznania. Tak sobie jadę i mówię: „Teraz to już nie będzie tutaj nic większego”. Zdobyłem ten Mount Everest w KSW i nagle mówię: „Kurde, brak takiej motywacji do zrobienia czegoś wielkiego”. A ja generalnie potrzebuję cały czas czuć taki ogień.
Mańkowski zaznaczył, że na tle innych zawodników wypadł całkiem dobrze. Soldić od tamtego pojedynku przegrał tylko z Du Plessisem, jednak zrewanżował się i znokautował go w kolejnym starciu. Przed czasem skończył także Bohrera, Kaszubowskiego, Materlę i Kincla. Tylko Michał Pietrzak dotrwał do decyzji sędziowskiej.
– Jeśli chodzi o Soldicia, to Soldić mnie zdominował bardzo mocno, ale w sumie patrząc na to, co zrobił dalej z resztą zawodników, to wypadłem na ich tle nawet nieźle. Wtedy tego nikt nie zakładał, bo wtedy nikt go tak dobrze nie znał, a wszyscy teraz widzimy, co odpierdziela. Powiedzmy sobie szczerze, jest Robocopem nie tylko z ksywy, tylko naprawdę jest tym Robocopem. Tak się niestety zdarza. Zdarzają się takie walki.
Boxdel w końcu zapytał, czy tamta porażka wpłynęła w jakiś sposób na psychikę Mańkowskiego. W odpowiedzi zawodnik wyjaśnił:
– Właśnie nie mam pojęcia, z czym to jest związane. Jakby teraz wziąć wszystkich zawodników, którzy się bili z Roberto, to jedyny zawodnik, który sobie lepiej poradził, to był nasz Pietrzak. Nasz potwór Pietrzak z Czerwonego Smoka, który nie wiem, czy nawet jednej rundy nie skradł.
– Ja dostałem wciry, nie ma co gadać, ale pierwsza runda nawet była niezła. Nawet nie wiem, czy nie była… Nie wiem, dla kogo ona była, ale była naprawdę niezła. Później druga, trzecia już dostałem wciry, nie ma co gadać. Odbiłem się od ściany.
– Ale patrząc na tych wszystkich zawodników, którzy poszli po mnie, to zostali wszyscy zmiażdżeni, zdewastowani o wiele gorzej niż ja. O wiele gorzej. Tak naprawdę, gdybym miał więc porównać wszystkich innych do siebie, to nawet to źle nie wyszło.
Źródło: YouTube
- Bombardier na GROMDA 19! Były rywal Pudziana zawalczy na gołe pięści
- Muradov wolał FAME od KSW! Niebawem walka w rzymskiej klatce
- Wrzosek bez szans z De Friesem? „Moim zdaniem to będzie masakra” [VIDEO]
- Chandler wymienił listę potencjalnych rywali. Mateusz Gamrot komentuje!
- Trener Okniński przyklasnął działaniom FAME: „Freaki by upadły…” [VIDEO]