FAME MMA

Alan szczerze o formie Denisa: „Miały być fajerwerki, a były k**wa zimne ognie…”

Alan Kwieciński już 20 maja stanie przed kolejnym dużym wyzwaniem. Na Fame MMA 18 zmierzy się z Tomaszem „Zadymą” Gromadzkim.

Choć obaj panowie kojarzą się głównie z formułą stójkową, to ich pojedynek w łódzkiej Atlas Arenie odbędzie się na zasadach MMA. Dla Kwiecińskiego będzie to szansa na zapewnienie sobie ewentualnego pojedynku o pas kategorii do 77 kg FAME. Obecny mistrz, „Wiewiór”, powiedział Alanowi, że ten otrzyma title shota, jeśli zwycięży właśnie w MMA.

„Alanik” znakomicie rozpoczął ten rok ciężko nokautując Wiewiórkę przed dwoma miesiącami. Przerwał tym samym swoją niechlubną serię 4. kolejnych porażek z Denisem oraz Dawidem Załęckimi, Mateuszem Murańskim oraz „Bandurą”.

Alan Kwieciński o Denisie: W walce ze mną był w najlepszej formie

W rozmowie z Marcinem Wrzoskiem na kanale 6PAK Kwieciński zaznaczył, że każdy z tych oponentów był od niego zdecydowanie większy. Pojedynkiem z „Wiewiórem” udowodnił, że w swojej wadze stać go na wiele.

Szkoda, że ludzie nie patrzą na te „słupki”, z takimi osobami, z którymi ja się biłem. Wiem, że większość zawodników nie wyszłoby w ogóle do takich walk, typu z Denisem, czy z Dawidem.

„Polish Zombie” zapytał też o rewanż z Denisem Załęckim. Była gwiazda programu Warsaw Shore przyznała, że gdyby ich pierwsze starcie odbyło się w późniejszym czasie, to miałby spore szanse. Jeszcze do Kwiecińskiego „Bad Boy” wychodził w „szczytowej formie”, a kolejne walki toczył już z poważną kontuzją.

Sprawdź!  (VIDEO) Zakrwawiona Laluna przegrywa na FAME 14! Niespodziewane zwycięstwo otwiera galę w Krakowie!

Jakbym dostał go w takiej formie, w jakiej był z Tyburskim, czy ze Szpilką, to myślę, że wtedy bym miał duże szanse, a szala zwycięstwa byłaby [przechylona] na moją stronę.

W takiej formie, w jakiej był w walce ze mną, to była jego najlepsza forma, szczytowa. Ciężko mu będzie do tej formy wrócić. Był docięty w jakimś stopniu, trenował cały czas systematycznie, a teraz poczuł smak pieniądza i poszedł tylko za sianem. Szkoda z drugiej strony, bo ludzie chcieli widowiska. Miały być fajerwerki, a były k**wa zimne ognie…

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.