Vicente Luque wspomina sparingi z Kamaru Usmanem. Uważa, że teraz by wygrał!
Vicente Luque przed UFC 265 był szósty w rankingu dywizji półśredniej. Po pojedynku z Michaelem Chiesą Brazylijczyk rzucił wyzwanie mistrzowi, Kamaru Usmanowi.
Na UFC 265 obejrzeliśmy krótki, aczkolwiek kapitalny pokaz parteru w MMA. W rolach głównych wystąpili Vicente Luque i Michael Chiesa. Brazylijczyk zwyciężając przez duszenie D’Arce po raz czwarty stał się rekordzistą w kończeniu rywali tą techniką w największej federacji MMA. Jescze w oktagonie „The Silent Assassin” rzucił wyzwanie byłemu koledze klubowemu, a obecnemu mistrzowi, którym jest Kamaru Usman.
Champion nie kazał długo czekać na odpowiedź. We wpisie na Twitterze pogratulował niedawnemu sparingpartnerowi i zasugerował, że być może niedługo zatańczą.
Vicente Luque w rozmowie z ESPN wspomniał wspólne treningi nie ukrywał też, kto był stroną przeważającą:
– Ciężko powiedzieć ile razy razem ćwiczyliśmy, może nawet ze 40 rundek sparingowych. Choć prawdopodobnie więcej. Szczerze przyznaję, że w większości z nich miałem kopaną d*pę, bo był niezwykle wyszkolony w każdej płaszczyźnie.
– Teraz poprawiłem swoją stójkę, ale wtedy byłem za nim. Widzieliście z resztą, jak skończył Masvidala. Dużo się od niego uczyłem w kwestii grapplingu i zapasów. Ale porażki na sali o niczym nie świadczą, to część nauki. Gdybyśmy teraz spotkali się w oktagonie sam by się zdziwił tym, jak się rozwinąłem. Wierzę, że sprawił bym mu spore zagrożenie i miałbym szansę odebrać pas.
Zanim zaczną się jakiekolwiek rozmowy w kwestii starcia Luque vs. Usman, będziemy świadkami rewanżu z UFC 245. Colby Covington będzie chciał się odegrać za porażkę z tamtego spotkania, a okazje będzie miał już w listopadzie na UFC 268.
Źródło: ESPN