Zawodnik KSW w ostatnim wywiadzie opowiedział o sparingu z Janem Błachowiczem, który zakończył się poważną kontuzją i operacją złamanych kości twarzy.
„Cieszyński Książę” to były mistrz UFC kategorii półciężkiej, który w pierwszej obronie pasa w 2021 roku zmierzył się z Israelem Adesanyą. Pojedynek trwał pełne pięć rund i był dość wyrównany, jednak sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy.
Po jednogłośnej decyzji w górę powędrowała ręka Polaka, który jako pierwszy w formule MMA pokonał Nigeryjczyka. Wielu nie wierzyło w Błachowicza, który pokrzyżował plany szefowi UFC. Planował on bowiem zestawić Israelem Adesanyę z Jonem Jonesem.
Zawodnik KSW o sparingu z Błachowiczem
W przygotowaniach do tamtego pojedynku pomagał Radosław Paczuski, kickboxer, który aktualnie jest zawodnikiem KSW i w formule MMA kontynuuje swoją sportową karierę. W rozmowie z myMMApl zdradził, że podczas jednego ze sparingów przyjął potężne kopnięcie od Błachowicza.
Z sali treningowej Paczuski udał się do centrum medycznego, gdzie okazało się, że w wyniku kopnięcia doznał poważnych złamań i musi być operowany. Po wszystkim przyznał, że to nie wstyd, przyjąć takie uderzenie od mistrza UFC.
– Zrobiliśmy trzecią rundę i słuchaj, na koniec trzeciej, to było ostatnie 10 sekund już… Janek jest taki, że czasem już wygląda, jakby się zmęczył. Tak trochę tymi ruchami usypia, zmienia tempo. I po prostu nie zauważyłem tego kopnięcia, bo to było tak, Przemo Szyszka mi później mówił, że chciałem się odchylić, tak trochę, jak w ringu. W ringu jeszcze masz to odchylenie. Odchyliłem się, a tam była klatka. Od klatki się odbiłem i wróciłem i wtedy trafiło mnie Janka kopnięcie.
– A że Janek ma ciężką nogę i umie kopać, to się okazało później, że… Jak mówiłem, padłem i od razu wstałem, ale wiedziałem, że coś jest nie halo. Mówię, coś tam niedobrego się dzieje. Polecieliśmy do MML-u i się okazało, że trzeba od razu robić operację, bo tam było wgniecenie, była złamana kość twarzy. Były trzy złamania na raz. Ściana zatok, kość twarzy i jeszcze oczodół złamany. W trzech miejscach złamane tak że solidne kopnięcie weszło.
– Mamy taki sport. Ja jeszcze trochę na własne ryzyko wyszedłem… Bo pamiętam, taka była wtedy myśl przed tymi sparingami, że „dobra, nie założę kasku, to się trochę mniej zmęczę”, bo jeszcze nie miałem kondycji zrobionej, bo wracałem po prostu po kontuzji. Mówię więc, że dobra, zaryzykuję, nie założę kasku, ale będę dzięki temu lepiej oddychał, bo tak jest, że ten kask nas trochę dusi.
– Nie założyłem więc kasku, podjąłem ryzyko. Ryzyko mi się nie opłaciło, bo miałem kolejną przerwę, kolejną operację. Ale mówię: z nogi Janka to nie jest wstyd. To po pierwsze. A po drugie, opłacało się, bo gdzieś tam ta pomoc zaowocowała tym, że Janek wygrał z Adesanyą. Przestało mnie więc boleć natychmiast, gdy zobaczyłem wynik.
Źródło: YouTube
- Potężna siła ciosów Pereiry. Rywal oślepł na jedno oko w walce o pas UFC!
- Bartosiński przerwał milczenie! Zabrał głos po porażce z Mamedem na KSW 100
- Niemiłe zaskoczenie? Znamy rywala Labrygi na gali Babilon MMA 50
- Bombardier na GROMDA 19! Były rywal Pudziana zawalczy na gołe pięści
- Muradov wolał FAME od KSW! Niebawem walka w rzymskiej klatce