UFC

Powrót Jona Jonesa dopiero w przyszłym roku? Amerykanin odpowiada na pytania fanów

Uznawany za jednego z najlepszych zawodników wszechczasów, Jon „Bones” Jones (26-1, 1 NC), udzielił fanom kilka ciekawych odpowiedzi na Twitterze. Zdradził między innymi, że na jego powrót będziemy musieli zaczekać kolejny rok!

Tym razem nie o pieniądzach

Od miesięcy Jon Jones powtarza jak mantrę jedno: jeśli chcecie, abym zmierzył się z mistrzem wagi ciężkiej, dajcie mi więcej pieniędzy; z chęcią zmierzę się z Francisem Ngannou (16-3), ale musiałbym dostać bardziej okazałą wypłatę.

Tym razem nie padło żadne stwierdzenie na temat gaży, a fighter skupił się w swoich wypowiedziach na przygotowaniach wiążących się ze zmianą wagi.

– Stary, mówię ci, zawsze byłem najchudszy w rodzinie. Właściwe przejście na ciężkiego jest trudniejsze, niż przewidywałem. A chcę, aby ten pierwszy raz był idealny.

– Jedyni, którzy skorzystaliby na mojej zmianie kategorii już teraz, to inni „ciężarowcy”. Trening, który stosuję sprawi, że za rok o tej porze będą ze mną mieli prawdziwy problem. Mogę zaczekać. I taki mam zamiar.

Kolejny rok przerwy?

Sprawdź!  Walka Jona Jonesa z Francisem Ngannou wciąż możliwa. "Niech rozwiążą zagadkę kto jest najgroźniejszym gościem"

Bones” w lipcu skończy 34 lata. Ostatni swój pojedynek stoczył na UFC 247 w lutym 2020 roku, gdzie poprzez jednogłośną decyzję obronił pas wagi półciężkiej przeciwko Dominickowi Reyesowi. Pół roku później zrzekł się tytułu, zapowiadając przejście do królewskiej kategorii wagowej.

Zapytany przez jednego z fanów, czy ma zamiar zaczekać jeszcze jeden rok, szybko potwierdził:

– Taki coś czuję, że wciąż będziecie się tu kręcić. MMA powinno być wtedy większe niż kiedykolwiek… Zawsze patrz w dobrą stronę.

Jeśli Jon Jones dotrzyma napisanego słowa, już w lutym 2022 roku minął pełne dwa lata od jego ostatniej walki w oktagonie. Po tych wypowiedziach można jednak przypuszczać, że obecnie jest skupiony na treningu, a nie negocjowaniu lukratywnego kontraktu z UFC.

Źródło: Twitter, MMANews.com

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.