FAME MMA

FAME 27: Sheeya wciąż niepokonana. Wygrała z Lexy przez decyzję

Przed najważniejszymi walkami FAME 27 doszło do jedynego tego wieczoru starcia z udziałem pań. Lexy Chaplin stanęła w szranki z „Sheeyą”.

Była twarz Clout MMA, choć twierdziła, że do freak fightów nie wróci, stoczyła dziś swoją 7. walkę. Podopieczna Adama Soldaeva niejednokrotnie pokazywała, że nie tak łatwo jest się z nią uporać. W przedostatnim występie przegrała z uznawaną za jedną z najlepszych zawodniczek tego świata Martą Linkiewicz. W ostatnim zaś wypunktowała „Lizi”.

Jak w tych dwóch walkach, tak i dziś stanęła do pojedynku na zasadach kickboxingu. Lexy Chaplin mierzyła się z „Sheeyą”, która jeszcze nie zaznała smaku porażki w FAME MMA. Dotychczas pokonywała Wiktorię Jaroniewską oraz dwukrotnie Dominikę Rybak. Czy poradziła sobie z reprezentantką WCA?

FAME 27: Lexy vs Sheeya – relacja z walki

RUNDA 1: W pierwszym zderzeniu Lexy wylądowała na macie. Przeważyły warunki fizyczne Sheeyi. Chaplin kontrowała front prawym prostym. Sheeya dystansowała napierającą Lexy, ale rywalka odpowiadała za każdym razem ciosami. Klaudia Kołodziejczyk szukała okrężnego kopnięcia na głowę Chaplin, której napór malał po każdym kolejnym uderzeniu Sheeyi.

Sprawdź!  (VIDEO) Zwycięstwo Patrykosa otwiera galę FAME 13! Pokonał Kubę Posta po jednogłośnej decyzji sędziów!

RUNDA 2: Lexy kontynuowała ataki lewy-prawy, Sheeya zmuszona była do walki na wstecznym. Kołodziejczyk poszukała backfista, Wyprowadziła dobre kolano z klinczu na tułów, ale nie potrafiła zupełnie znaleźć odpowiedniego dystansu. Lexy stosowała proste uderzenia i kombinacje, co przekładało się na jej optyczną przewagę.

RUNDA 3: Sheeya trafiła mocnym prawym i zamroczyła Lexy. Wreszcie skuteczna kombinacja Klaudii, czym wybiła z rytmu Chaplin. Sheeya próbowała obszernego prawego, machnęła też backfistem, ale bezskutecznie. Sheeya doszła do głosu, zasypała Lexy salwą uderzeń – ewidentnie poczuła krew! Nie zakończyło się to jednak nawet nokdaunem.

Wynik: Lexy Chaplin wygrała jednogłośną decyzją sędziów.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.