Gamrot o podjętym ryzyku na UFC 305: „Wszyscy narzekali, a okazuje się, że…”
Mateusz Gamrot nie ukrywa, po co przyjął walkę z Danem Hookerem. Odpowiedział też wszystkim hejterom, którzy poddawali pod wątpliwość sens takiego zestawienia. „Przyjechałem tutaj, żeby skończyć go czy to w stójce, czy w parterze” – powiedział Polak w jednym z ostatnich wywiadów.
Czołowy polski lekki już po raz dziesiąty zawita do oktagonu najlepszej ligi świata. Dotychczas Mateusz Gamrot odniósł w nim 7 zwycięstw, a polscy fani liczą, że na UFC 305: Du Plessis vs. Adesanya dopisze ósme. Naprzeciwko stanie sklasyfikowany aż 6 pozycji niżej w rankingu Dan Hooker. „Gamer” wie jednak, co zwycięstwo da mu w kontekście przyszłości.
Walkę Gamrot vs. Hooker na UFC 305 obstawicie w całości u bukmachera Fortuna. Za założenie nowego konta i depozyt otrzymacie darmowe 30 PLN. To jednak nie wszystko! Na start dostaniecie również 3X zakład bez ryzyka do 100 PLN.
W rozmowie z Polsatem Sport Mateusz Gamrot przyznał, że przyjechał by zachwycić wszystkich skończeniem Dana Hookera. Polak zdaje sobie sprawę z tego, że Nowozelandczyk zagrozić może mu wyłącznie w stójce.
– Przyjechałem tutaj, żeby skończyć go czy to w stójce, czy w parterze. Wiem, że mam na to wszystkie narzędzia. Wiem też, że będzie chciał urwać mi głowę kolanem, nogą czy podbródkiem. On jest niebezpieczny tylko w stójce. Na papierze jest tylko jedna płaszczyzna, której muszę się obawiać. Reszta, zapasy, parter będą po mojej stronie. Zawsze jestem pewny siebie i taki też wchodzę do oktagonu teraz.
Wielu kibiców po ogłoszeniu, że to starcie jest szykowane patrzyło na nie z przekąsem. Dan Hooker – jedenasty w rankingu, dwie przegrane w czterech ostatnich walkach, zwycięstwo z Jalinem Turnerem przez niejednogłośną decyzję (podobnie jak Gamrot, choć Mateusz wziął starcie z Amerykaninem „na wariata”). Do tego porażki z czołówką wagi lekkiej: Makhachevem, Chandlerem, czy Poirierem.
„Gamer” walkę z Hookerem przyjął po minutowej analizie. Jak przyznał Pawłowi Wyrobkowi, teraz czuje, że wygrana zdecydowanie przybliży go do ewentualnego starcia o tytuł tymczasowy:
– Zobaczcie, jak warto być odważnym w życiu i podejmować ważne decyzje, bo niekoniecznie „zła” decyzja może okazać się złą decyzją w przyszłości. Wszyscy narzekali na tę walkę z Hookerem. Ja ją wziąłem, podjąłem decyzję w minutę, a teraz się okazuje, że to może być eliminator do walki o tymczasowy pas. Podejrzewam, że do regularnego będzie miał Arman [Tsarukyan] pierwszeństwo. Ale o tymczasowy? Jest bardzo duża szansa.
– Tak na dobrą sprawę wszystko w moich rękach. Jeżeli dam naprawdę świetne show w niedzielę rano, bo będziemy tutaj w niedzielę rano walczyć… Niekoniecznie mówię tutaj o skończeniu go przed czasem, ale jeżeli zrobię trzy rundy non-stop action i dużo się będzie działo, to już to może być [biletem do walki o pas]. A jak go poddam, to już w ogóle będę miał papiery, żeby mocno domagać się tej walki.
Gamrot zachowuje przy tym wszystkim trzeźwe myślenie i zaznacza, że ostateczna decyzja należy oczywiście do UFC:
– Nie było takich rozmów jeszcze.
– Focus teraz na walkę, nie ma co wybiegać w przyszłość. Też nie jest powiedziane, że jak skończę Hookera, to dostanę tę walkę o pas. Koniec końców, UFC to biznes: tę walkę może dostać Oliveira, czy ktoś inny… Ale mogę być to też ja. Nie wiadomo, więc na razie nie wybiegam do przodu.