UFC

Francis Ngannou o nowym kontrakcie z UFC: „Musi być tam zapis o boksie”

Mistrz UFC w kategorii ciężkiej Francis Ngannou wciąż negocjuje nową umowę z federacją. „Predator” chce jednak specjalnego zapisu w kontrakcie – dotyczącego boksu!

Już w tym miesiącu Francis Ngannou stanie do pierwszej obrony swojego pasa mistrzowskiego królewskiej kategorii wagowej na UFC 270. Rywalem Kameruńczyka będzie były sparingpartner i tymczasowy champion – Ciryl Gane. Jest to ostatnia walka na obecnej umowie „Predatora”, który otwarcie narzekał na swoją umowę.

Sytuacja kontraktowa Ngannou od dawna jest znana. W jednym z wywiadów menedżer mistrza wagi ciężkiej wspomniał o tym, że nie chodzi tu tylko o pieniądze:

– Koniec końców, to dla Francisa pracuję. Spędzamy razem dużo czasu dyskutując i zastanawiając się wspólnie: „OK, co to da jego przyszłości?” Prowadziliśmy również wiele rozmów z UFC, ale jeśli mam być szczery, to nie mam od nich odzewu… powiedziałbym, że tak od czerwca.

W jednym z ostatnich wywiadów dla TMZ sam „Predator” jasno wyjaśnił, co chce robić, jeśli nie parafuje nowej umowy z UFC. Mistrz królewskiej kategorii wagowej przypomniał po raz kolejnym, że od zawsze chciał się sprawdzić w zawodowym boksie:

Sprawdź!  Jiri Prochazka zdradza na co wyda bonusowe 100 tys. dolarów! "Lubię pieniądze, moje ego lubi mieć wszystko... ale moje drugie ja chce..."

Ten temat zawsze był na rzeczy. To jest coś, z czego nigdy nie spuszczam wzroku. W ten, czy inny sposób i tak do tego dojdzie. Nawet jeśli zostanę – jeśli kiedyś dojdziemy z UFC do porozumienia – zapis o boksie będzie jego częścią. Nie widzę, że kiedykolwiek odejdę ze sportu bez spróbowania sił w boksie.

Nie jest jasne z kim w pięściarskim ringu miałby zmierzyć się Francis Ngannou. Nie ma jednak co ukrywać, że celowałby zapewne w największe nazwiska w tym sporcie. Tyson Fury, czy też Anthony Joshua mogliby zgodzić się na takie starcie, gdyż wygenerowałoby ono zainteresowanie widzów, a przez to spore liczby w sprzedaży pay-per-view. Dana White mówił też, że nie będzie trzymał na siłę swojego mistrza.

Źródło: TMZ

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły