
Wygląda na to, że Roberto Soldić podjął decyzję w sprawie swojej przyszłości. Fighter mógł wybrać, czy przedłuży kontrakt z KSW, czy przejdzie do innej federacji.
„RoboCop” to jedna z największych europejskich gwiazd MMA. Soldić ma za sobą świetną serię, wygrał ostatnie 7 pojedynków, w tym 6 przed czasem i jest aktualnym mistrzem kategorii półśredniej oraz średniej. W całej karierze zwyciężył 20 z 23 walk, a 17 razy nokautował swoich rywali.
Chorwatem zainteresowały się największe organizacje na świecie. Oferty złożyło mu m.in. ONE Championship, Bellator, PFL, czy oczywiście UFC. Fighter miał także możliwość przedłużenia kontraktu z KSW. Dla polskiej organizacji nadal musi stoczyć jeszcze jeden pojedynek.
Soldić wybrał UFC?
Roberto Soldić oraz jego menedżer Ivan Dijaković wzięli udział w podcaście Inkubator i zdradzili kilka szczegółów na temat przyszłości zawodnika. Jednocześnie podkreślili, że nie są jeszcze upoważnieni do ujawniania żadnych informacji.
Dijaković przyznał m.in. że mistrz organizacji miał możliwość przejścia do UFC już w 2018 roku. Organizacja chciała podpisać z nim kontrakt, mimo przegranej z Du Plessisem. Fighter jednak z rewanżował się i od tamtego momentu nie przegrał żadnego pojedynku.
– [Transkrypcja lowking.pl] Gdy Roberto przegrał z Dricusem Du Plessisem, mógł już wtedy odejść do UFC. Chcieli go, pomimo iż wtedy przegrał, ale Roberto chciał rewanżu z Dricusem. Musieliśmy wtedy podpisać tzw. wiążący kontrakt, wedle którego zawodnik musi stoczyć więcej walk albo zostać w organizacji na kilka lat. Zgodziliśmy się na wszystko, byle dostać rewanż z Dricusem.
Więcej w sprawie przyszłości zdradził sam zawodnik. Być może nie zrobił tego specjalnie, ale przy okazji pytania o starcie z Kamaru Usmanem ujawnił, że wybrał organizację UFC.
– Jestem od niego szybszy, mocniejszy fizycznie, lepszy w stójce. Jestem też młodszy, nie mam problemów z kontuzjami. Co do jego zalet, to ma mocną głowę, jest silny mentalnie. Ma mistrzowskie nastawienie.
– Wierzę, że takie nazwisko dałoby mi odpowiednią motywację, a walka ze mną nie byłaby dla niego łatwa. Musiałby mieć mocną formę, żeby mnie skończyć. Zawsze idzie do przodu i łamie cię mentalnie. Chciałbym też sprawdzić się w tym elemencie. Już teraz oczami wyobraźni widzę, że jestem w stanie to zrobić i dlatego wybrałem UFC.
Źródło: lowking.pl
- Tom Aspinall nie doczeka się walki z Jonesem? „Jon gra nam na nosie”
- Gwóźdź o spotkaniu z Pudzianem przed galą KSW: „Ta walka była już chyba oddana”
- Promotor Joshuy przejechał się po UFC: „MMA to po prostu biedny krewny boksu”
- Wściekły Pudzianowski beszta komentatorów: „Zapraszam, cztery razy mu przyp…e w tył głowy i…”
- Kołecki o zamieszaniu wokół Pudzianowskiego: „KSW akceptowało jego słabości, kiedy dla nich zarabiał”