KSW

Szef KSW spotkał się z Ruchałą: „Nie miałem ochoty rozmawiać, ale jeśli się odważył…”

Martin Lewandowski przyznał, że zakopał topór wojenny z Robertem Ruchałą. Panowie spotkali się przy okazji ostatniej gali KSW.

Rozstanie byłego już tymczasowego mistrza wagi piórkowej odbiło się szerokim echem. Robert Ruchała długo negocjował nowy kontrakt z polską organizacją, jednak ostatecznie zdecydował się opuścić jej szeregi. Cel jest jasny – walka w UFC.

W tym pomaga mu była mistrzyni tej organizacji, Joanna Jędrzejczyk. „JJ” jest menedżerką Ruchały i rozmawiała z KSW. Po fiasku pertraktacji oberwało się zarówno jej, jak i Robertowi od Martina Lewandowskiego.

Szef KSW pogodził się z Robertem Ruchałą

Słynący z mocnych wypowiedzi w ostatnich nastu miesiącach Martin Lewandowski pod adresem wspomnianej dwójki wypowiedział kilka nieprzychylnych komentarzy. O ile można zrozumieć frustrację szefa KSW, o tyle przykro było słuchać, tudzież czytać o tym, że „nie będzie on wstawał w środku nocy na walki Roberta”.

Okazuje się, że Lewandowski i Ruchała spotkali się przy okazji ostatniej gali XTB KSW 105, która miała miejsce w Gliwicach.

– Nie miałem ochoty z nim rozmawiać, ale stwierdziłem, że jeśli się odważył… Powiedziałem: „dobrze, spotkajmy się po gali”. Co ci mogę powiedzieć, skwitowałem to tyle, że gdyby dokładnie w taki sposób ze mną gadał nie wiem kilka miesięcy temu, czy ile upłynęło tego czasu, w ogóle nie byłoby tematu – mówił promotor w Klatka po klatce. – Przecież to nie chodzi o to, że ja zabraniam jemu marzyć, mieć jakieś inne aspiracje, ambicje sportowe. Tylko sposób rozwiązania sprawy z nami i mówienia nieprawdy w mediach mnie po prostu irytował. Powiedziałem, jak to wygląda z naszej strony i niech to już sobie państwo ocenią.

Martin Lewandowski dodał jednak, że wraz z „RR” wyjaśnili sobie wszelkie niesnaski.

Sprawdź!  Mirosław Okniński typuje walkę Pudzianowski vs. Khalidov. Powołuje się... na freak fight!

Ogólnie jest topór wojenny zakopany między nami zakopany. Cieszę się, że Robert zdobył się na taką odwagę. Był gościem na gali, przyszedł po i pogadaliśmy. Temat jest rozwiązany, podaliśmy sobie łapę. Życzę mu powodzenia.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.