Kasjusz Życiński zabrał głos w sprawie potencjalnej walki z Arturem Szpilką. Takie starcie bez wątpienia cieszyłoby się ogromnym zainteresowaniem ze strony kibiców.
„Szpila” ostatni bokserski pojedynek stoczył w maju 2021 roku i został ciężko znokautowany w starciu z Łukaszem Różańskim. Od tamtego czasu regularnie powtarza, że nie śpieszy mu się z powrotem na ring i prędzej stoczy walkę w nowej formule.
Szpilka niedawno przeszedł operację, od której miała zależeć jego dalsza kariera. Pięściarz wyleczył kontuzję i w połowie stycznia ogłosił, że niemal pewne jest to, że zadebiutuje w klatce MMA. W rozmowie z „To Jest Boks”, powiedział:
– Dostałem propozycję walki na tej samej gali. Rozmawiałem z Eddiem Hearnem, ale odmówiłem tej walki, ponieważ ja na razie obraziłem się na boks. Nie boksuję, wrócę w MMA.
Już wcześniej Szpilka wyjaśniał, że jeśli ma zawalczyć w nowej formule, to jedynie w starciu, gdzie jego przeciwnik będzie również pięściarzem. Pojawił się pomysł zestawienia go z Tomaszem Adamkiem oraz Kasjuszem Życińskim.
Ten ostatni w wywiadzie dla Super Expressu został zapytany o potencjalny pojedynek z Arturem Szpilką. Słowa freak fightera mogą zaskoczyć:
– Czy biorę pod uwagę walkę ze Szpilką? Możliwe. Tak naprawdę, to wydaje mi się, że jestem przepustką dla niego do jedynej, ciekawej walki dla ludzi… Mało skromnie mówiąc, ale ja nigdy nie byłem skromny.
„Don Kasjo” to aktualnie włodarz federacji Prime Show MMA i wyjaśnił, że na ten moment nie zamierza toczyć kolejnych pojedynków. Takie głośno nazwisko jak Szpilka, zapewne przekonałoby go do powrotu. Być może zawodnicy dostali już propozycję walki, gdyż „Szpila” kilkukrotnie wspominał, że oferowano mu starcia w organizacji freakowej.
Źródło: To Jest Boks/ Super Express
- O powrocie do UFC Ngannou może pomarzyć. Dana White: Nie jestem pobłażliwy wobec złych ludzi
- Trener ledwo wytrzymał debiut Baraniewskiego: Pierwsze słowa, jakie powiedział po walce, to…
- Marcin Najman nie wróży Paulowi sukcesu w walce z Joshuą: Nie wygląda to dobrze
- Dana White o sytuacji Tsarukyana: Wiesz, czego z nim nie zrobiłem…?
- Justin Gaethje analizuje i ocenia Paddy’ego Pimbletta: Może to ja go poddam?


