Wasilewski opowiedział o spotkaniu Szpilki z Gołotą w zakładzie karnym. Rozbrajające słowa młodego „Szpili”!
Były promotor Artura Szpilki, Andrzej Wasilewski, podzielił się historią z przeszłości zawodnika KSW. Szef grupy KnockOut Promotions opowiedział, jak na jego prośbę Andrzej Gołota spotkał się z młodym „Szpilą”…
Popularny „Szpila” to jedna z najbarwniejszych postaci polskich sportów walki. Były pięściarz w 2016 roku walczyć o pas wagi ciężkiej WBC, gdzie został znokautowany w 9. rundzie przez Deontaya Wildera. Od 2022 roku Szpilka walczy w MMA pod szyldem organizacji KSW.
Artura w przeszłości długo reprezentował Andrzej Wasilewski. Szef grupy KnockOut Promotions obecnie ma nie po drodze z byłym podopiecznym, choć wciąż pamięta wiele ciekawych historii.
Jedną z nich opowiedział w rozmowie z Januszem Basałajem na kanale Meczyki.pl. Wasilewski, prawnik z wykształcenia, przyznał, że między innymi dzięki „Szpili”, czy świętej pamięci „Cyganowi” miał sporo do czynienia ze sprawami prawnymi.
– Ja przyznam szczerze z aresztami przez sportowców miałem dużo do czynienia. Dawid Kostecki – ze 3 razy. Artur Szpilka – raz. Paru jeszcze pięściarzy… Pomagałem im, zapewniałem pomoc prawną. Szczególnie Arturowi Szpilce.
Szef KnockOut Promotions przytoczył sytuację, jak przebywającego w zakładzie karnym „Szpili”, na jego prośbę odwiedził Andrzej Gołota. Historyczna postać polskiego boksu miała zmotywować Artura do powrotu ze złej ścieżki. Młody i krnąbrny wówczas pięściarz zareagował w swoim bezpardonowym stylu.
– To był cyrk. Ja nawet Andrzeja Gołotę wysłałem do zakładu karnego, żeby go przekonać… Szpilka siedział bodaj półtora roku za udział w bójce jako młody człowiek. Gdyby nie jego krnąbrność, którą on rozumiał jako charakter, pewnie w ogóle by nie siedział, albo chwilę.
– Wysłałem Gołotę, poprosiłem go o pomoc. Pojechał go przekonać, żeby przestał się wygłupiać, żeby przestał udawać grypsującego, żeby poddał się resocjalizacji. Artura kompletnie zatkało, jak na widzenie wchodzi Gołota. Artur mówił: co pan tu robi? Ja się na pana walkach wychowałem, nie myślałem, że kiedykolwiek na żywo pana zobaczę. A Andrzej, lekko się jąkając, tłumaczy: „ty masz szansę być bokserem, przestań udawać gówniarza. Wszyscy poważni gangsterzy chcą jak najszybciej wyjść, a ty jeszcze żaden gangster, tylko drobny chuligan i będziesz udawał kozaka w tym więzieniu”.
– I pamiętam, jak Szpilka mu odpowiedział, Andrzej Gołota mi to opowiadał: „zabierz go ku-ku-ku-ku…wa stąd, on tam zgnije, bo on młody i głupi”. A co się stało? „Jak ja mu to powiedziałem, to on do mnie: panie Gołota, kto jak kto, ale pan o honorze nie powinien nic mówić. Ja bym z ringu z Tysonem nigdy nie uciekł!” Andrzej chciał mu przyłożyć… Taki był Artur.