(VIDEO) Szpilka szczerze po walce z Denisem: „Pierwszy cios i wróciły stare demony. Nie było boksowania, tylko: Dawaj ku*wa! Zobaczymy, kto mocniejszy”
Za nami gala High Legue, podczas której doszło do hitowego pojedynki. Niestety nie tak kibice wyobrażali sobie starcie Denisa Załęckiego z Arturem Szpilką.
Według wielu miał to być jeden z najlepszych freak fightów tego roku, a kibice z niecierpliwością czekali na konfrontację „Bad Boy’a” ze „Szpilą”. Problem pojawił się jednak już na początku przygotowań Denisa. Sam zawodnik zdradził, że zerwał więzadła krzyżowe i naderwał boczne. Mimo poważnej kontuzji zapewniał, że wyjdzie do klatki. Jak się jednak okazało, nie był to najlepszy pomysł, gdyż właśnie przez urazy przegrał pojedynek.
Artur Szpilka po porażce z Denisem Załęckim
Ze strony Denisa leciały naprawdę mocne ciosy, a kilka z nich doszło do głowy rywala. Szpilka po pierwszych celnych uderzeniach Załęckiego opuścił ręce i próbował unikać jego ataków. Wyglądało to podobnie jak w jego ostatnich starciach bokserskich.
W pewnym momencie Załęcki chciał zaatakować obrotówką i właśnie wtedy odezwała się kontuzja, przez którą nie był w stanie kontynuować walki. Według kibiców uratowało to „Szpilę” przed porażką. Na gorąco po pojedynku sam przyznał, że odezwały się stare demony:
– Trener mówił za każdym razem, masz boksować, a nie wdawać się w bitki. Nie stajesz, tylko boksujesz. Ja mówię dobra, dobra, a trafił mnie pierwszym ciosem i mówię: Tak? To chodź.
– Ten pierwszy cios. Pierwszy cios i mówię: Tak? To chodź kurwa! Nie było boksowania, tylko na tej zasadzie, zobaczymy, kto mocniejszy. Wróciły stare demony. Wtedy się pojawiło: No to dawaj, zobaczymy, kto mocniejszy. No i to jest Artur. Nie zawsze tan sam, ale no szkoda…
Sprawdź wywiady z zawodnikami High League: