(VIDEO) Curtis Blaydes wygrywa przez decyzję i wyzywa najlepszych z najcięższych!
Curtis Blaydes zdołał się odbudować po porażce z pretendentem do tymczasowego tytułu mistrzowskiego królewskiej kategorii wagowej, Derrickiem Lewisem. Amerykanin na UFC 266 zdominował rywala.
Jairzinho Rozenstruik „zachowuje formę”. Surinamczyk zwyciężył w ostatnim występie w oktagonie, jednak na UFC 266 nie miał szans w starciu z Curtisem Blaydsem. Choć pojedynek nie zachwycił, popularny „Razor” ponownie udowodnił, że znajduje się w czołówce królewskiej kategorii wagowej.
Amerykanin do wywiadu po ogłoszeniu werdyktu podszedł widząc w zasadzie na jedno oko. Prawe zostało uszkodzone prawdopodobnie w wyniku latającego kolana w wykonaniu „Bigi Boya”.
Curtis Blaydes przyznał po pojedynku, że w ostatniej odsłonie zrobił to, co musiał aby zapewnić sobie wygraną:
– W trzeciej rundzie czułem, jak puchnie mi oko. Musiałem bezpiecznie to rozegrać. Nie chciałem oberwać uderzeniem, którego nie widzę. Wiem, że nie na to liczyli fani, ale musiałem zapewnić sobie zwycięstwo.
Oddając cesarzowi, co cesarskie, starcie faktycznie nie zachwyciło. Być może wszyscy narobili sobie smaka wiedząc, jaka siła drzemie w obu fighterach i nie oczekiwali, że walka przejdzie pełny dystans.
„Razor” po walce nie bał się wymienić też nazwisk zawodników, którzy są ścisłą czołówką królewskiej kategorii wagowej oraz jednego, który ma zadebiutować w 2022 roku, choć najpierw będzie musiał rozwiązać problemy z prawem:
– Chcę zwycięzcę, albo przegranego z walki Gane vs. Ngannou, dajcie Stipe [Miocica], albo Jona [Jonesa]. Jedną z tych trzech opcji.
Źródło: UFC YouTube