UFC

Giga Chikadze uważa się za najlepszego strikera: „Skończyły się ery Conora, Khabiba i GSP. To Giga era.”

Giga Chikadze zwyciężył z Edsonem Barbozą na UFC Vegas 35 i już ma upatrzone kolejne cele. Gruzin uważa, że jest najlepszym strikerem, a kolejny stopień do pokonania to mistrz dywizji!

Popularny Ninja jeszcze w oktagonie zaznaczył, że chce być brany pod uwagę jako zastępstwo do pojedynku o pas mistrzowski kategorii piórkowej na UFC 266. Zmierzą się w nim Alexander Volkanovski oraz Brian Ortega. Wspomniał też potencjalną walkę z pewnym Hawajczykiem. Na konferencji prasowej po gali w Las Vegas, Gruzin stwierdził, że przeskoczył już Maxa Hollowaya w wyścigu o miano najlepszego strikera w największej organizacji MMA:

– Walka z gościem z top-5 doprowadziłaby mnie do walki o pas. Nikt taki nie chciał się spróbować, więc zmierzyłem się z Edsonem, jednym z największych nazwisk. Myślę, że zasługuję na pojedynek o pas.

Max nazywał się najlepszym bokserem w UFC. Edsona nazywano najlepszym strikerem i pokonałem go – teraz mnie możecie tak nazywać. Boks to jedna z część gry stójkowej, więc Max jest po mnie, cóż mogę rzec?

Giga Chikadze obecnie trenuje w Kings MMA w Kalifornii, ale dał już znać matchmakerom, że jest gotowy w każdej chwili na pojedynek. Gruzin zauważył, że prawie każdą walkę przyjął na ostatnią chwilę:

Sprawdź!  Joanna Jędrzejczyk na treningu z Mateuszem Gamrotem: "Robota mocno zrobiona. Każdy kto czeka na powrót JJ niech wie, że ona nie próżnuje"

– W każdym moim pojedynku miałem tydzień-dwa na przygotowanie. To moja pierwsza, od kiedy dołączyłem do Kings i miałem trochę czasu na przygotowanie. Reszta, robiona była na hurra. Kiedy więc zadzwonią z propozycją walki o pas, będę gotowy. Jeśli będzie trzeba, przeprowadzę się do Vegas. Dla tytułu będę gotowy o każdej porze dnia i nocy.

– Wyzywałem Maxa wcześniej i to coś, czego chciałem. Teraz jest mój czas, Giga era. Skończyła się era Conora, Khabib jest na emeryturze, tak samo Georges St-Pierre. To Giga era, wskakujcie na pokład!

Źródło: MMA Fighting

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.