Współpracujący blisko z KSW Mateusz Borek zabrał głos po przegranej Artura Szpilki. Zdaniem dziennikarza były pięściarz powinien skupić się na kasowych walkach.
„Szpila” w ubiegły weekend podczas KSW 94 zmierzył się z Arkadiuszem Wrzoskiem. Pojedynek wojowników znanych ze sportów stójkowych rozpalał emocje wielu kibiców zwłaszcza, że wisiał w powietrzu już od kilkunastu miesięcy. Co-main event gali w Ergo Arenie potrwał jednak zaledwie 14 sekund. Wrzosek przechwycił próbę superman punchu, ściągnął rywala za głowę i dobił ciosami w parterze wygrywając przez TKO.
Szpilka początkowo nie był zadowolony z przerwania walki przez sędziego. W rozmowie z mediami przyznał mu jednak rację komentując swoją przegraną. Głos na jej temat zabrał też Krzysztof Głowacki, a swoje trzy grosze dorzucił Denis Załęcki.
Borek po przegranej Szpilki na KSW 94
O to, co dalej z Arturem Szpilką zapytany też został w rozmowie z kanałem Kolosseum Mateusz Borek. Dziennikarz podkreślił, że „Szpila” nie powinien skupiać się na drodze do pasa mistrzowskiego. Widziałby go jednak w kasowych superfightach:
– Artur wróci. On w ten sport się bawi. Ludzie chcą go oglądać. Prawdopodobnie nie jest to miejsce, żeby szedł po pas, natomiast chociażby takie projekty jak KSW Epic, sprzedaż PPV, duże nazwiska, zainteresowanie, show, bo myślę, że on się do tego kapitalnie nadaje.
O ile sporo mówi się o nokaucie Wrzoska na „Szpili”, o tyle cały świat zachwyca się też wyjściem byłego pięściarza do klatki na KSW 94.