Bomba zabrał głos po śmierci Murańskiego: „Powinien zostać zapamiętany po czynach, a nie po show w Internecie”
Ostatni przeciwnik Mateusza Murańskiego zabrał głos w sprawie śmierci freak fightera. Przyznał, że zapamięta go jako człowieka honorowego i dobrodusznego.
W ostatnim swoim pojedynku „Muran” zmierzył się z Pawłem Bombą na gali High League 5. Pomiędzy zawodnikami był ogromny konflikt, jednak jak się okazuje, zaistniał on na potrzeby freak fightów oraz zrobienia show, które przyciągnie kibiców. W rzeczywistości „Scarface” po walce mocno zmienił swoje nastawienie do Mateusza.
„Scarface” komentuje śmierci Murańskiego
Po gali High Legue 5 do mediów trafiały doniesienia o rzekomych problemach Murańskiego, który miał odbyć terapię. Całą sprawę „Scarface” skomentował w wywiadzie dla MMA-Bądź na bieżąco i już wtedy przyznał, że kontaktował się z rywalem poprzez prywatne wiadomości:
– Z tego to ja się nie śmieję, że chłopak trafił do szpitala i ma problemy z głową, z pozbieraniem się. Wiem, co przechodzi. Sam niejedno gówno miałem do przełknięcia. Wiem, jak jest ciężko, ja przynajmniej miałem bliskie osoby, które mnie wspierały. Dlatego było mi łatwo wyjść na trzecią konferencję i robić to, co robiłem po dwóch porażkach. Nie ma co się śmiać. Imprezował wcześniej dużo i miał problemy z używkami, plus załamanie. Napisałem mu nawet wiadomość, że sam byłem w takim miejscu, żeby się trzymał, bo robotę robi dobrą.
Teraz „Scarface”, który aktualnie odbywa karę pozbawienia wolności, zza krat zabrał głos po śmierci Mateusza. 29-latek zmarł 8 lutego w swoim mieszkaniu w Gdyni, a tragedia wywołała ogromną burzę w mediach, jeśli chodzi o środowisko freakowe i hejt.
– Chciałbym złożyć najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie Ś.P. Mateusza Murańskiego. Przede wszystkim jego tacie, mamie i kobiecie. Mateusz był honorowym i dobrodusznym człowiekiem. Po naszej walce napisał do mnie na Instagramie, żebym wskazał cel charytatywny, na który przekaże pieniądze dotyczące naszego zakładu. Tak zrobiłem! Mateusz przelał ogromną sumę na leczenie 6-letniego chłopca zmagającego się z bardzo ciężką chorobą serca.
– Nie informowaliśmy nikogo o tym ze względu na rodzinę chłopca, ale w tej sytuacji uważam, że każdy powinien o tym wiedzieć. Do tej pory wiedział o tym tylko Jacek Murański, Mateusz, ja i rodzina chłopca. Każdy powinien zapamiętać go po jego czynach prawdziwych, a nie po show, jakie robiliśmy w Internecie. Dla mnie zawsze będzie honorowym i dobrodusznym człowiekiem.
Źródło: Instagram