UFC

Nate Diaz odrzucił walkę z Khamzatem Chimaevem! „Miałem zrobić z niego gwiazdę, jak z Masvidala.”

Próbujący się wyrwać z UFC Nate Diaz wielokrotnie prosił federację o walkę. Jak przyznał w jednym z najnowszych wywiadów, odrzucił „jedyną propozycję organizacji” – Khamzata Chimaeva, jednak odrzucił tę ofertę.

Nate Diaz udzielił obszernego wywiadu dla The MMA Hour, gdzie głównym tematem było jego chęć odejścia z UFC. Amerykanin po raz ostatni w oktagonie pojawił się na UFC 263 w ubiegłym roku, kiedy to przegrał z Leonem Edwardsem jednogłośną decyzją. Na obecnym kontrakcie Nate’owi została się jedna walka, po której fighter zostanie w końcu wolnym agentem.

– Proszę ich o kolejną walkę od jakichś pięciu, sześciu, czy tam siedmiu miesięcy. Oni za każdym razem oferują mi większe sumy. Dają więcej i więcej, a ja doszedłem do takiego momentu w życiu, że wcale nie chcę więcej forsy.

Stocktończyk zdradził, że prosił o „4-5 walk”, a UFC zaoferowało mu jedną – z Khamzatem Chimaevem. Diaz odrzucił jednak propozycję federacji. Dlaczego?

Jedyną walką, której odmówiłem była ta z Khamzatem. To jedyna propozycja, jaka od nich padła. I po co to zrobili? Bo chcą, żebym zbudował im kolejną gwiazdę, jak robiłem to w przeszłości. Każdy, z kim się mierzę, dostaje w końcu pojedynek o pas.

Nate kontynuował wypowiedź, podając za przykład Jorge Masvidala:

Sprawdź!  Jon Jones z wiadomością do UFC: Po prostu kur**, pozwólcie mi odejść..

To ja stworzyłem Jorge Masvidala. Mógł odejść na emeryturę w każdej chwili. Przywróciłem go do życia. Powiedziałem UFC: przede wszystkim, czemu chcecie, żebym walczył z Khamzatem? Z tego samego powodu, z którego chcieliście, żebym walczył z Khabibem, jak tylko jego du*a pojawiła się w UFC.

Jorge Masvidal mierzył się z Natem Diazem na UFC 244, gdzie stawką był pas Baddest Motherfucker. Była to 3. z rzędu wygrana w 2019 roku dla „Gamebreda”, który dwa kolejne pojedynki toczył o tytuł mistrza wagi półśredniej.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.