Michael Bisping otwarcie przyznaje komu będzie kibicował w trakcie walki Vitor Belfort vs. Evander Holyfield. Bynajmniej nie jest to kolega po fachu, który pokonał go przed laty, gdy poniekąd legalne było stosowanie testosteronu.
Vitor Belfort pierwotnie na Triller Fight Club Legends 2 miał zmierzyć się z Oscarem De La Hoyą w formule bokserskiej. Niestety z powodu choroby Amerykański pięściarz wypadł z karty, a jego miejsce zajęła istna legenda sportu. Naprzeciwko Phenoma stanie Evander Holyfield.
Michael Bisping podczas ostatniego odcinka Believe You Me jasno i klarownie wyraził nadzieję, że czarnoskóry pięściarz mimo tygodniowego przygotowania zmiażdży Brazylijczyka:
– Mam nadzieję, że Evander porządnie mu wpie*oli. Tylko tyle mam do powiedzenia, nie będę wchodził w techniczne aspekty. Bóg jeden wie, co Vitor wyprawiał. Wiemy, że ma niezły boks, znamy jego szybkie dłonie, jak i to, że potrafi uderzyć.
– Evander Holyfield to duży gość… Mam zaje*istą, ku*wa, nadzieję, że skopie Belforta. Bardzo by mi się to spodobało. Nie obchodzi mnie, co kto o tym sądzi, był naszprycowany i mnie pokonał. Nie mam za złe ludziom, którzy mnie pokonali w przeszłości. Życzę im wszystkiego najlepszego… Ale on jest kupą g*wna. Mam wyje*ane… Mam nadzieję, że Evander go zmiażdży.
Michael Bisping i Vitor Belfort walczyli w 2013 roku. Brazylijczyk wówczas zwyciężył przez TKO w drugiej rundzie. Wiele wówczas było wokół niego kontrowersji związanych z wysokim poziomem testosteronu, do czego ewidentnie pił The Count w swojej wypowiedzi. Ponadto Anglik doznał odklejenia siatkówki, przez co jego wzrok nigdy nie powrócił do pełni sprawności.
Evander Holyfield po raz ostatni w ringu stanął w maju 2011 roku, gdy pokonał Briana Nielsena. W swojej karierze wygrywał między innymi dwukrotnie z Mike’iem Tysonem, który podczas drugiego starcia odgryzł mu kawałek ucha.
Źródło: MMA News
Jeden komentarz