Max Holloway zabrał głos po UFC 276: „Wciąż prowadzę 2-0 w nokdaunach. Chyba trzeba zrobić czwartą walkę…”
W miniony weekend Max Holloway raz jeszcze spróbował powrócić na tron wagi piórkowej. Były champion poległ jednak na UFC 276 w trylogii z Alexandrem Volkanovskim i póki co musi się pożegnać z myślą o tytule mistrzowskim.
Max Holloway stracił pas mistrzowski wagi piórkowej na rzeczy Alexandra Volkanovskiego na UFC 245 w 2019 roku. Australijczyk obronił koronę 7 miesięcy później, ale nie obyło się przy tym bez kontrowersji. Wielu kibiców, ekspertów i zawodników widziało tam wygraną Hawajczyka. Wiadomym było, że prędzej czy później dojdzie do trylogii.
Tą zaplanowano na UFC 276. W co-main evencie gali w T-Mobile Arenie w Las Vegas „Blessed” chciał udowodnić, że jest jednym z najlepszych piórkowych w historii tej dywizji. Do pojedynku podchodził na fali 2. wygranych przez decyzję z Calvinem Kattarem oraz Yairem Rodriguezem. Champion, „The Great” porażki nie zaznał od 22. starć.
To nie zmieniło się po UFC 276. Volkanovski kompletnie dominował nad „Blessedem”, regularnie punktował go prostymi i inteligentnie wchodził w klincz. Australijczyk ostatecznie nawet nie znokdaunował Hollowaya, jednak wszyscy byli pewni wyniku. Alexander „Wielki” zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów, którzy byli zgodni i na kartach każdego z nich widniał wynik 50-45. Hawajczyk nie czekał długo, by odezwać się do fanów w social mediach i zamieścił poniższe wpisy na Twitterze:
To all the fans do not cry for me Argentina. This is part of life. We need to rebuild and we will. I love you!
— Max Holloway (@BlessedMMA) July 3, 2022
– Wciąż prowadzę 2-0 w nokdaunach w tej trylogii. Chyba potrzebujemy czwartej walki, by to rozstrzygnąć. Żartuję. Gratulacje dla mojego brata, Alexandra Volkanovskiego. Idź i zdobądź ten pas dywizji lekkiej. Zasłużyłeś sobie na to. Jesteś 1. w rankingu bez podziału na kategorie wagowe.
– Do wszystkich fanów, nie opłakuj mnie Argentyno. Takie jest życie. Trzeba się odbudować i tak zrobimy. Kocham was!
Alexander Volkanovski w wywiadzie po walce mówił, że chce pozostać aktywny, ale ciężko o konkurencję w kategorii piórkowej. Australijczyk potwierdził to, o czym wspominało się od jakiegoś czasu – marzy mu się status podwójnego mistrza i zaatakuje on dywizję lekką. Co więcej, zaznaczał też, że za pozwoleniem federacji będzie chciał bronić obu pasów!