High League

(VIDEO) Pierwsze słowa „Ferrariego” po ciężkim KO! „Przysięgam ci, to dzięki Polakowi!”

Na wczorajszej gali HIGH League 4 wielkich emocji oczekiwano po walce Amadeusz „Ferrari” Roślik vs. Paweł „Scarface” Bomba. Okazuje się, że zawodnikowi wypożyczonemu z Fame MMA pomógł… jego wróg, Adrian „Polak” Polański.

Amadeusz „Ferrari” Roślik przyszedł do High League z prostą misją – zakończyć konflikt z Pawłem Bombą. Popularny „Scarface” robił, co mógł, by zajść za skórę zawodnikowi Akademii Sportów Walki Wilanów. Gdzie się obaj nie pojawili, ochrona natychmiast stawała między nimi.

Tej jednak nie było w klatce. Obaj freak fighterzy zgodzili się na walkę na zasadach PRIDE, z soccer-kickami i stompami. Już przy wyjściu do oktagonu okazało się jednak, że z tych, jak i innych kopnięć stopą w głowę, nie będzie mógł skorzystać „Ferrari”. Zawodnik Mirosława Oknińskiego doznał urazu stopy i musiał wyjść w specjalnym obuwiu.

Sama walka rozpoczęła się naprawdę nużąco. Żaden z freak fighterów nie atakował, a uderzeń było jak na lekarstwo. Po interwencji sędziego pojedynek bardziej się otworzył i… skończył w mig. „Ferrari” znokautował Bombę po prawym cepie.

Sprawdź!  Najman rzuca wyzwanie Adamkowi! Stawia na szali pas WKU: "Wyniki oglądalności zostaną pobite. Być może zostanie pobity rekord mojej walki z Pudzianowskim"

Największy wróg pomógł „Ferrariemu”!

W rozmowie z Fansportu TV Amadeusz Roślik przyznał, że spodziewał się otwartej bitki i wymiany cios za cios. Samo zakończenie walki jednak nie było zaskoczeniem, a zachowanie Pawła Bomby potwierdziło przypuszczenia „Ferrariego”, że się go obawiał.

Ja byłem przygotowany naprawdę na straszną wojnę. A… nie jestem zaskoczony, naprawdę spodziewałem się takiego scenariusza.

Miałem w niego wjechać, jak on ruszy na mnie, a on się bał do mnie podejść. Ja mówiłem to ludziom, że to on się tak naprawdę boi i że to jest gra pod publikę.

Kontuzja stopy uniemożliwiała mobilność Roślika. Sam jednak też nie chciał ganiać „Scarface’a” po klatce, czym zachęcałby go do kontry z wykorzystaniem przewagi zasięgu.

No przecież ja na środku mówiłem: no chodź, ku*ewko! Ja go nie chciałem ganiać, jeszcze coś ze stopą miałem… Nieważne. On jest wyższy, po co mam go ganiać i się nadziewać.

„Ferrari” zdradził też, że w zakończeniu walki pomógł mu… Adrian „Polak” Polański. Freak fighter, który od długiego czasu toczy konflikt z Amadeuszem Roślikiem znajdował się w narożniku Bomby.

Sprawdź!  Denis bez szans z Życińskim? Wielki Bu komentuje: "Nie utrzyma się 15 sekund w ringu. Nie ma po co tam iść"

Jego przyjaciel wspaniały, Adrian, krzyknął: minuta! Ja pomyślałem, kurczę, już? Nic nie zrobiliśmy. Mówię, czas wjechać!

Przysięgam ci, że to dzięki „Polakowi”! Także Adrian widzę, że ty w narożniku to jesteś złoto! Spisałeś się na medal.

Roślik i Polański nie zakopali topora wojennego i raczej nigdy nie będą kolegami. „Ferrari” stwierdził jednak prześmiewczo, że być może przydałby mu się „Polak” w narożniku.

K***wa, jak on tak dobrze doradza… to może jednak warto?

Zobacz wywiady po HIGH League 4:

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.