Marcin Najman komentuje „kontrowersyjną” sytuację! Porównuje ją… do swojej walki! „Myliłem się.”
Marcin Najman, który szykuje się do walki z Pawłem Jóźwiakiem odniósł się do sytuacji z ostatniego pojedynku Zuluzinho na Białorusi. Porównał go… do jednego ze swoich starć!
W wieku 44 lat i z rekordem 12-11-0, 1 No Contest Brazylijczyk wyszedł w sobotę do kolejnego starcia. Jego rywalem w walce wieczoru AMC Fight Nights 114 był doświadczony kick-bokser, Petr Romankevich. Białorusin był sporo lżejszy od olbrzyma, który był bliski wygranej w pierwszej rundzie.
„Zuluzinho” chwile dzieliły od założenia Americany, gdy sędzia podniósł walkę do stójki. Tam Romankevich niemal natychmiast zasypał oponenta serią ciosów, posłał wysokie kopnięcie i ostatecznie znoakutował go kolanem.
To, co wielu osobom zdawało się być kontrowersją, wynika z zasad, jakie panują w AMC Fight Nights. Przed kilkoma miesiącami Kamil Gadzhiev, prezes federacji, ogłosił, iż walka w parterze nie będzie trwała więcej, niż minutę. Po tym czasie arbiter podnosi obu zawodników z maty.
Jedną z osób, która nie zdaje sobie z tego sprawy, jest Marcin Najman. Popularny „El Testosteron” podał dalej na Twitterze wideo z tamtego starcia pisząc:
– Myślałem, że po skandalu z podniesieniem mojej walki z Saletą podczas KSW 14 już do podobnych sytuacji nigdy nie dojdzie… Myliłem się.
Myślałem, że po skandalu z podniesieniem mojej walki z Saletą podczas KSW 14 już do podobnych sytuacji nigdy nie dojdzie… Myliłem się. https://t.co/3FkhipLVrv
— Marcin Najman (@MarcinNajman) September 4, 2022
Pojedynek, o którym wspomina Najman, miał miejsce w 2010 roku. Byli pięściarze spotkali się w ringu KSW i było to drugie w MMA dla obu zawodników. „El Testosteron” szybko obalił przeciwnika, jednak nie zdołał skończyć go w dosiadzie. W wyniku braku aktywności sędzia zmuszony był podnieść fighterów. Marcin po drugim obaleniu został przewrócony i tam Przemysław Saleta poddał go duszeniem przedramieniem.