FAME MMA

Lekcja boksu! Dominacja Binkowskiego w walce z dziennikarzem [WIDEO]

Za nami intrygujący dla wielu powrót. Artur Binkowski ponownie stanął to bokserskiego starcia, choć zgoła innego od tych, do których przyzwyczaił kibiców.

Uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Sydney zadebiutował dzisiejszego wieczoru w świecie freak fightów. Choć Artur Binkowski początkowo wzbraniał się przed tego typu organizacjami, gdy przed kilkoma laty powrócił nad Wisłę, to do udziału w FAME 24 skusiła go możliwość rozwiązania konfliktu.

Ten już jakiś czas temu powstał w wyniku jednego z wywiadów, który przeprowadził jego rywal – Tomasz Majewski. Redaktor znany z kanału FighsportPL porozmawiał z Jasiem Kapelą, co mocno nie przypadło do gustu „Orłu Białemu”. Padło wiele gorzkich słów, a koniec końców panowie rozwiązali swój spór w koronnej dyscyplinie Binkowskiego, czyli boksie.

FAME 24: Binkowski vs. Majewski

Runda 1: Majewski zaatakował w pierwszych sekundach, Binkowski kontrował z łatwością prostymi i unikał ciosów rywala. „Orzeł Biały” z łatwością dominował dziennikarza kolejnymi ciosami. Majewski próbował uciekać od Binkowskiego, który z łatwością łapał go na kolejne uderzenia.

Runda 2: Binkowski dał się podpuścić Majewskiemu, który zachęcił go do ofensywy. Artur z łatwością wyprowadzał proste kombinacje, zaczął odważniej atakować groźnymi podbródkowymi. 60-letni redaktor ledwo dyszy i padł na matę bez ciosu. Binkowski atakował krótkimi ciosami na „schaby”, Majewski liczony, ale przetrwał 2. rundę.

Sprawdź!  Denis Załęcki odpowiada na krytykę po brutalnym faulu! "Każdy mi w tym kibicował"

Runda 3: Binkowski trafił od razu potężnym prawym, Majewski stracił punkt za wejście w nogi, a la po obalenie. „Orzeł Biały” opuścił ręce, robił wręcz co chciał z leciwym oponentem. Majewski urwał się jeszcze dosłownie na sekundę. 60-letni redaktor stracił kolejny punkt, ale wtrzymał do ostatniego gongu.

Wynik walki: Artur Binkowski wygrał przez decyzję sędziów!

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.