Boks

Kownacki o bolesnej porażce z Heleniusem: „Od drugiej rundy walczyłem tylko sercem. Niskie ciosy nie były celowe, starałem się…”

Adam Kownacki na chłodno kilka dni po gali w Las Vegas zabrał głos w sprawie bolesnej porażki, jaką poniósł w starciu z Robertem Heleniusem.

Dla polskiego pięściarza był to pojedynek o „być albo nie być”. Kownacki chciał także zrewanżować się Finowi za przegraną z 2020 roku. Helenius bowiem jest jedynym pięściarzem, który pokonał Polaka. Zrobił to aż dwa razy i to przed czasem.

Niestety rewanż nie potoczył się po myśli Kownackiego. Nie wygrał żadnej rundy, a w szóstej odsłonie sędzia przerwał starcie, wydawało się, że z powodu kolejnego ciosu poniżej pasa, jednak Polak przegrał z powodu technicznej decyzji.

Po porażce Kownacki trafił do szpitala, gdzie okazało się, że ma poważną kontuzją, jaką jest złamana kość oczodołowa. Teraz pięściarz musi zrobić sobie dłuższą przerwę, zanim będzie mógł powrócić między liny.

Kownacki już krótko po walce wyjaśnił, że od pierwszej rundy nie widział nic na jedno oko, przez co uderzał tam, gdzie nie powinien i za co stracił punkt w piątej odsłonie:

Sprawdź!  Ołeksandr Usyk stanął w obronie Ukrainy! Chwycił za broń i razem z Wasylem Łomaczenko dołączył do...

– Od 1 rundy nic nie widziałem, myślałem, że jaja ma trochę niżej.

Teraz na chłodno po raz kolejny zabrał głos i na swoich social mediach oświadczył, że kontuzja bardzo utrudniła mu pojedynek, a ciosy poniżej pasa, mimo że mogło tak się wydawać, to nie były celowe.

Sobotnia walka nie poszła tak, jak bym sobie tego życzył. Niskie ciosy nie były celowe, starałem się trafiać na korpus – napisał na Instagramie „Babyface”.

Chciałem trzymać się blisko Heleniusa, ze złamaną kością oczodołu nic nie widziałem na lewe oko. Od drugiej rundy walczyłem tylko sercem. Dziękuję wszystkim za ciepłe komentarze. Czekam, aż mały Teddy przyjdzie na ten świat, żeby oderwać moje myśli od walki – dodał.

Źródło: Instagram

Sprawdź!  "To moje życie i robię z nim, co chcę" - Tomasz Adamek o swoim powrocie na ring

Bartosz

Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.