FAME MMAHigh League

Jacek Murański zabrał głos po śmierci Mateusza: „W jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu”

Jacek Murański postanowił po raz pierwszy publicznie zabrać głos po wielkiej tragedii, jaką była śmierć jego syna Mateusza.

Mateusz był popularnym freak fighterem, który bił się dla wielu organizacji, jednak przede wszystkim zapamiętane zostaną jego pojedynki w FAME i High League. Miał okazję zmierzyć się m.in. z Arkadiuszem Tańculą, Alanem Kwiecińskim, a w ostatnim starciu z Pawłem Bombą.

Niestety 8 lutego do sieci zaczęły trafiać wiadomości o śmierci 29-letniego Mateusza. Początkowo znaczna większość nie wierzyła w takie doniesienia, jednak szybko zostały one potwierdzone przez policję i prokuraturę, a następnie freakowe federacje.

Ostatnie chwile Jacka z Mateuszem

Od tamtego momentu jednak nie poznaliśmy więcej szczegółów w sprawie śmierci Mateusza. Teraz głos zabrał jego ojciec Jacek, który 18 marca miał powrócić do klatki, żeby zmierzyć się z Marcinem Najmanem na High League 6. Udzielił wywiadu portalowi salon24.pl, w którym postanowił wyjaśnić kilka kwestii:

Moje milczenie było w tamtych dniach oczywistością. Czułem się odpowiedzialny za jeszcze dwie osoby. Czułem się odpowiedzialny za życie matki i narzeczonej Mateusza. To jest rozpacz, której nie da się opisać. Teraz po dwóch tygodniach jestem gotowy na tę rozmowę – rozpoczął Jacek.

Przyznał, że ostatni raz widział się z Mateuszem dzień przed jego śmiercią, kiedy to omawiali bieżące sprawy, jak powrót do serialu „Lombard. Życie pod zastaw”, wylot do Stanów Zjednoczonych czy kolejne walki, gdyż 29-latek kilka dni wcześniej podpisał z FAME kontrakt obowiązujący do 2024 roku.

Sprawdź!  (VIDEO) Zaskakujące słowa trenera Oknińskiego o Jacku Murańskim! "To jest gra medialna. Ja do Jacka..."

18 marca na gali High League 6 miało również dojść do hitowego pojedynku ojciec i syn vs Paweł Bomba i Marcin Najman, który zaproponował sam Mateusz:

– Chciał ustalić ze mną taktykę na walkę, która była tajemnicą, walkę w federacji High League. 18 marca miał się w katowickim Spodku odbyć pojedynek, który wymyślił Mateusz, to był całkowicie jego autorski pomysł, jego idea: dwóch na dwóch. Ja z Mateuszem przeciwko dwóm innym rywalom. Z jednym z nich mój syn przegrał ostatni pojedynek.

Jacek po spotkaniu miał także umówić się z Mateuszem na trening. Kiedy jednak ten na drugi dzień nie odbierał telefonu, udał się do mieszkania syna. W momencie, gdy zdał sobie sprawę, że ten nie oddycha, wezwał pogotowie, ale było już za późno:

– Widzę, że Mateusz leży w łóżku i śpi. Pomyślałem, że to bardzo dobrze, bo miał od wielu lat ogromne kłopoty ze snem. Cierpiał na bezdech senny i bezsenność, był prowadzony przez lekarza, zastanawiał się nawet nad operacją. Przechodzę koło łóżka, bo chciałem podnieść żaluzje i coś mnie zaniepokoiło w jego twarzy.

Kiedy sprawdziłem, że nie oddycha, zacząłem go natychmiast reanimować i dzwonić na pogotowie. Pogotowie przyjechało bardzo szybko, po jakichś pięciu minutach już byli. Podłączyli go do specjalistycznego sprzętu i próbowali ratować, ale było za późno. Potem patomorfolog stwierdził, że Mateusz zmarł kilka godzin wcześniej, około trzeciej w nocy.

Jacek dementuje doniesienia o przedawkowaniu leku

Skomentował również rzekome przedawkowanie leków. Krótko po śmierci Mateusza Internet obiegł zrzut ekranu, na którym było widać fragment prywatnej wiadomości. Pani Joanna z zespołu karetki przekazała znajomej osobie, że 29-latek miał umrzeć po zażyciu oxycodonu.

Sprawdź!  Jacek Murański wraca do freak fightów! Wiemy, gdzie zawalczy! "Naszedł czas na wielki powrót do klatki"

Jak się okazuje, ojciec zmarłego freak fightera został poinformowany o tym przez policję. Sprawa zakończy się na drodze prawnej, gdyż prokuratura nakazała wszczęcie postępowanie w związku z upublicznieniem takich informacji, które były fałszywe:

– Powiedziała mi o tym dopiero policja z pytaniem, co z tym robię. Odpowiedziałem pytaniem na pytanie, co oni z tym zrobią. Prokurator nakazał wszczęcie postępowania przeciwko tej osobie.

Murański zapewnia, że badania nie wskazały, by Mateusz zażył takie środki. Leków nie znaleziono również w jego mieszkaniu.

– Natychmiast po śmierci Mateusza pojawiła się lawina fake newsów, na zasadzie „nic nie wiem, ale się wypowiem” w tym wiele szczególnie obrzydliwych, które zaczęły się od informacji ratowniczki medycznej, która trzy minuty po zakończeniu nieudanej akcji reanimacyjnej wyszła z domu i napisała w mediach społecznościowych kłamliwy komunikat. I z tego kłamliwego przekazu powstały jakieś bzdury o samobójstwie, o jakiejś imprezie i przedawkowaniu, to wszystko nieprawda. 

– Ten rzekomy Oxycodon był tylko w jej głowie. Ta osoba dla chwili popularności posłużyła się kłamstwem. Nie stwierdzono tego lekarstwa w mieszkaniu, ani opakowań po nim. To bzdura. Nie wiem, skąd ta ratowniczka to wzięła. (…) Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu. Boli mnie, że pamięć po Mateuszu jest hańbiona podawaniem kłamliwych informacji.

Przyczyną śmierci freak fightera według patomorfologa mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca, prawdopodobnie z powodu uduszenia w połączeniu z nocnym bezdechem. Na szczegółowe wyniki sekcji zwłok rodzina będzie musiała jednak poczekać około 6 miesięcy.

Sprawdź!  Tyburski mocno o konflikcie trenerów. "Masło maślane, k***wa. Niech przyprowadzą..."

Co z kolejnymi walkami?

Jak potwierdził sam Jacek, 18 marca miał zawalczyć na High League 6. Nie weźmie jednak udziału w gali, a na jego miejsce federacja znalazła innego zawodnika, z którym zmierzy się Marcin Najman. Fani freak fightów są przekonani, że nie zobaczą więcej „Murana” w akcji, ale jak się okazuje, być może powróci on do klatki.

Na ten moment nie zastanawia się nad kolejnymi starciami, lecz na zakończenie rozmowy przyznał, że z całą pewnością jego syn chciałby, aby ponownie zaprezentował się w klatce. Oznacza to, że „Muran” nie żegna się ostatecznie z freak fightami.

– Nie wystąpię w walce, która była zakontraktowana na 18 marca. Co będzie dalej, jeszcze nie wiem, mam głowę z zupełnie innym miejscu, ale powiem ci, że jestem pewien, że Mateusz chciałby, żebym pokazał się jeszcze klatce. Na zawsze #teammuranscy. Po prostu o tym wiem, bo mamy kontakt z Mateuszem… 

Źródło: salon24.pl

Bartosz

Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.