KSW

Kaczmarczyk przerwał milczenie! Skomentował przegraną w walce o pas KSW

Patryk Kaczmarczyk potrzebował kilku dni dla siebie, przed skomentowaniem przegranej na KSW 94. Czołowy zawodnik kategorii piórkowej przerwał w końcu milczenie.

Trenujący w Radomiu zawodnik wychodził do jednej z głównych walk KSW 94 na fali 3. kolejnych zwycięstw. Ostatnie Kaczmarczyk odniósł nad Danielem Rutkowskim i tradycyjnie był bardzo pewny siebie przed rewanżowym starciem o tymczasowy pas kategorii piórkowej.

Robert Ruchała, który jako pierwszy w karierze pokonał Patryka, tym razem nie potrzebował pełnego dystansu. Ba, wystarczyła mu niecała minuta. Fighter Grapplingu Kraków wyprowadził zabójcze kopnięcie na wątrobę, po którym zasypał Kaczmarczyka ciosami. Sędzia przerwał walkę w 59. sekundzie, a Ruchała odzyskał tymczasowe mistrzostwo.

„Książę Radomia” potrzebował kilku dni dla siebie po gali w Ergo Arenie. W końcu jednak zabrał głos w swoich social mediach, choć przyznał, że robi to w podzięce za wsparcie:

Sprawdź!  Kto będzie rywalem Siexy? Debiutant na KSW 88 podpowiada: "Ma dużo więcej walk, kilka w..." [WIDEO]

Najchętniej nie pisałbym nic, ale nie mam zamiaru chować głowy w piasek i jestem Wam to winien za setki wiadomości, telefonów i całe wsparcie. Jestem po prostu wdzięczny za ludzi, których mam wokół siebie i za tą ku…wsko ciężką i czasami bardzo niesprawiedliwą drogę. Serce mocno krwawi po sobotniej nocy i ta rana zostanie ze mną na zawsze. Jak troszkę ochłonę do wszystkich z Was się odezwę.

Kaczmarczyk pogratulował też rywalowi, który po mistrzowsku rozegrał to starcie. Patryk dodał też, że cel się nie zmienił i nadal jest nim mistrzowski tytuł KSW.

Propo sportu – gratulacje Robert, nie dałeś mi się rozwinąć w tej walce i pokazać czegokolwiek, co szykowałem – mistrzowski performance. Propo bycia mistrzem? Droga się wydłużyła, nie wiem co dalej, ale wiem jedno, nigdy się nie poddam. Któregoś dnia tam wrócę i tylko tego akurat jestem pewien. Ja wracam do pracy, a Wam jeszcze raz dziękuję! Na dobre i na złe.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.