UFC

Justin Gaethje „spali wszystko w piz*u”, jeśli to Conor McGregor dostanie walkę o pas!

Justin Gaethje od dawna domaga się kolejnej szansy zdobycia pasa mistrzowskiego. Na scenę wpycha się jednak pewien Irlandczyk, który wytrąca Amerykanina z równowagi.

Około miesiąca temu Conor McGregor zamieścił wpis na Twitterze, w którym obwieścił, że wraca prosto na szczyt, do walk o najwyższe cele. Cytując jego samego:

Zmierzę się z kimkolwiek, kto do kur*y będzie miał pas lekkiej. Pogódźcie się z tym.

Kilka tygodni później miała miejsce gala UFC 269, gdzie w walce wieczoru zobaczyliśmy starcie o tytuł dywizji lekkiej Charles Oliveira vs. Dustin Poirier. Brazylijczykowi udało się obronić pas przez duszenie w 3. rundzie. Niedługo później McGregor zapytał wprost na Ćwierkaczu kiedy spotka się w oktagonie z „do Bronxem”, a ten w jednym z podcastów odpowiedział… że niemiałby problemu z przyjęciem takiego pojedynku.

Cały ten pomysł nie podoba się pierwszemu obecnie w kolejce do starcia z Brazylijczykiem, Justinem Gaethje. Popularny „The Highlight” nie ukrywał oburzenia w rozmowie z TMZ:

Spalę to wszystko. Spalę to wszystko w pizdu, to zrobię. McGregor jest nieistotny. Nie wygrał żadnej walki w kategorii lekkiej od 2016 roku. Ja jestem 1. w rankingu. To świetne uczucie, całe życie na to pracowałem. I teraz czas na walkę o tytuł. Jeśli nie, to spalę to, kurwa, wszystko. Wejdę i będę rzucał lalkami na prawo i lewo.

Fakt faktem, sam Dana White zapytany o całą sytuację powiedział, że to właśnie Justin Gaethje jest pierwszym w kolejce o tytuł. Sam zainteresowany z kolei powiedział, że jeśli uda mu się wygrać z Charlesem Oliveirą nie da natychmiastowej możliwości „Notoriousowi”:

Sprawdź!  Juras zły na decyzję sędziów! Skomentował przegraną Gamrota

Za nic nie pozwoliłbym mu walczyć o pas. Nie wygrał, nie przeszedł ścieżki. Nie będzie srał na – jest nas zbyt wiele. Beneil Dariush, Islam Makhachev, to są goście, z którymi trzeba się zmierzyć. Nie Conor McGregor. Nie tak to działa.

Z dnia na dzień znaczy on co raz mniej. Już wkrótce nie będziecie mnie nawet o niego pytać. To będzie piękny, pierdolony dzień.

Źródło: TMZ

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.