Juras uważa, że debiut Szpilki w MMA to zły pomysł: „Ja nie chcę oglądać już takich scen jak ostatnie pojedynki z udziałem Artura”

Łukasz Jurkowski zabrał głos w sprawie debiutu Artura Szpilki w formule MMA. Komentator i zawodnik KSW przyznaje, że nie jest do końca przekonany, czy to dobry pomysł.

Wszystko przez ostatni pojedynek Szpilki z Łukaszem Różańskim. Kibice i bukmacherzy skazywali pięściarza z Wieliczki na porażkę, jednak to właśnie on był bardziej doświadczony, lepszy technicznie oraz miał mocniejszych sparingpartnerów i walczył z najlepszymi na świecie.

Szpilka jest już jednak popełnia wciąż te same błędy i regularnie ląduje na deskach. W ostatniej walce dobrze rozpoczął, jednak w pierwszej odsłonie zaliczył 3 nokdauny, a na koniec ciężki nokaut, po którym Różański zdobył pas WBC International w wadze bridger.

Mówi się, że po zakończeniu kariery bokserskiej Szpilka zadebiutuje w KSW i być może w pierwszej walce zmierzy się z Tomaszem Sararą. Między innymi Mateusz Borek, który jest w dobrych relacjach z pięściarzem, uważa że Artur powinien całkowicie odpuścić sobie sporty walki.

ŁUKASZ JURKOWSKI O ARTURZE SZPILCE

Podobne zdanie ma Łukasz Jurkowski. Zawodnik KSW przyznał, że jako bliski kolega będzie musiał porozmawiać ze Szpilką. Juras uważa, że formuła MMA będzie dla pięściarza jeszcze większym problemem, ze względu na walkę w parterze, czy małe rękawice.

– Będzie mu w KSW łatwiej? Nie będzie. Dostanie zapaśnika, żeby go wywrócił i skończył w parterze, czy dostanie strikera, żeby mógł boksować? Ryzyko niesie to samo. Mniejsze rękawice, jeszcze łatwiej trafić – przyznał Jurkowski w rozmowie z portalem Sportowe Fakty.

– Szpilka na zawsze z tobą, co by się nie działo, to ja nie chcę oglądać już takich scen jak ostatnie pojedynki z udziałem Artura. Po prostu jest mi przykro i szkoda – dodał.

Podobnie, jak wielu innych, przyznał, że pięściarz z Wieliczki jest bardzo ambitny i ciężko będzie go przekonać do emerytury – Jak znam Artura, to jest przeambitny gość, jemu nie odmówisz. On powie: wystarczy, za dwa tygodnie, a to pójdę się poruszać, za trzy tygodnie, no człowiek już by się pobił.

Źródło: Sportowe Fakty