Damian Janikowski mocno o freakowych zawodnikach! „Większość robi z siebie pajaców”
Zaskakująca informacja o walce Damiana Janikowskiego na High League 5 wywołała niemałe poruszenie. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich z Londynu w jednym z ostatnich wywiadów zdradził kulisy rozmów i skrytykował też freakowych zawodników.
10 grudnia, w łódzkiej Atlas Arenie zobaczymy kolejne emocjonujące starcia ze świata freak fightów. W klatce High League 5 raper „Alberto” zmierzy się z Pawłem Tyburskim oraz dojdzie do walki kontrowersyjnego Mateusza Murańskiego. Organizacja, której włodarzem jest Malik Montana ogłosiła też głośne, stricte sportowe zestawienie.
Jest nim pojedynek Mateusza „Don Diego” Kubiszyna z zawodnikiem KSW, Damianem Janikowskim. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich zadebiutuje w świecie freak fightów zaledwie kilka miesięcy po innym profesjonalnym sportowcu, Arturze Szpilce.
Informacja o starciu Janikowskiego zaskoczyła niemal wszystkich. Sam fighter zaznaczył w jednym z pierwszych wywiadów, że wciąż pozostaje na kontrakcie z organizacją Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego i pojedynek na High League tego nie zmieni.
W wywiadzie udzielonym TVP Sport zapaśnik nie stwierdził jednak jednoznacznie, że walka z „Don Diego” to jednorazowa akcja. Być może zobaczymy Damiana Janikowskiego również na którejś z kolejnych gal, jednakże z jego słów zrozumieć można, iż interesują go starcia ze sportowcami.
– Nie wiem, czy to nie jest jednorazowy „wybryk”. Gdy kończyłem karierę, wspominałem, że jeśli dostanę taką propozycję, skorzystam. Chcę zaznaczyć, że mamy do czynienia z galą freakową, ale walka będzie top-sportowa.
Brązowy medalista igrzysk olimpijskich zdradził też jak wyglądała organizacja pojedynku z Mateuszem Kubiszynem. Celem Damiana na kolejną walkę był oczywiście rewanż za kontrowersyjną porażkę z Tomem Breesem.
– Bardzo chciałem dostać trzecią walkę od KSW, ale nic nie wyszło ze wspomnianego rewanżu, musiałem reagować. Za porozumieniem stron i po rozmowie z Martinem Lewandowskim doszliśmy do konsensusu. Otrzymałem pytanie od włodarzy High League czy chciałbym zawalczyć z Mateuszem „Don Diego” Kubiszynem i się zgodziłem. Nadal pozostaję jednak zawodnikiem KSW. Cieszę się, że otrzymałem zielone światło, bo zrealizuję plan, który założyłem na 2022 rok.
W wywiadzie został też poruszony temat występów sportowców na galach freakowych. Janikowski dołącza oczywiście do grona takich nazwisk, jak wspominany Artur Szpilka, Borys Mańkowski, Norman Parke, czy Marcin Wrzosek. Dwaj ostatni radzą sobie zresztą znakomicie, zarówno w pojedynkach, jak i podczas konferencji prasowych.
– Trzeba pamiętać, że jako sportowcy z krwi i kości nie jesteśmy zniesmaczeni federacjami. Najczęściej nie podobają się nam zawodnicy na siłę szukający problemów, wyzywających innych… Większość robi tam z siebie pajaców i głupków, nie dają dobrego przykładów młodzieży. Przecież można też w inny sposób napędzić publiczność! Nie jestem zwolennikiem dymów i wyzwisk. Bardzo źle wygląda to w obrazku.
Damian Janikowski podkreślił jednak świetną oprawę i organizację tego typu wydarzeń. Zaznaczył też, że będzie sobą i cieszy się, że ma możliwość posmakowania freak fightów. Co zaś się tyczy rywala, zawodnik KSW doskonale zdaje sprawę z tego kim jest i wie, w których elementach na pewno będzie przeważał, jednak nie ignoruje osiągnięć „Don Diego”.
– Ma małe pojęcie o podłożu grapplersko-zapaśniczym. Mimo wszystko nie mogę go lekceważyć – to mistrz GROMDY, trzykrotny mistrz świata w amatorskim kickboxingu. Nie zajmuję głowy myśleniem na temat tego, jak ta walka może się potoczyć… Plan na to starcie mam, wszystko wyjdzie w praniu.
Kursy bukmacherskie na walkę Janikowski vs. „Don Diego”
Galę HIGH League 5 obstawić można tylko i wyłącznie u bukmachera eFortuna.pl! Na start dla nowych użytkowników przygotowano specjalny BONUS i ZAKŁAD BEZ RYZYKA aż do 600 zł!
Zasady są proste. Jeżeli pierwszy kupon będzie zwycięski gracz otrzymuje pełną wygraną, jeżeli zaś przegra – Fortuna zwraca wkład, maksymalnie do 600 zł na konto. Na kupon można dodać jakiekolwiek rozgrywki sportowe i obstawić za dowolna kwotę, a jeśli tym razem typerskie przeczucie okaże się nietrafione, zwrot postawionej kwoty wraca i można wykorzystać je na dalszą grę.